Zawieszony za zabicie łosia
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zawiesiła w pracy Krzysztofa Gerasa, łowczego, który dwa dni temu zastrzelił łosia w Ursusie.
Geras jest zatrudniony przez podlegające władzom miasta Lasy Miejskie. W poniedziałek straż miejska powiadomiła go i lekarza weterynarii o łosiu chodzącym przy stacji PKP Ursus. Łowczy przyjechał i zastrzelił zwierzę. Tłumaczył, że łoś był agresywny i zagrażał ludziom. Akcję filmowali przechodnie. Na filmie widać, że w chwili strzału łoś nikogo nie atakował i był spokojny.
– Wykorzystamy to nagranie. Jak również te z monitoringu miejskiego – zapowiedział Zdzisław Hut z prokuratury na Ochocie, która prowadzi śledztwo. – Sprawdzimy, czy łowczy podjął właściwą decyzję, jak straż zabezpieczyła teren i dlaczego na miejsce nie dojechał weterynarz, aby uśpić łosia.
Na razie łowczemu nie postawiono żadnych zarzutów.
W sprawie zastrzelenia zwierzęcia zabrał głos nawet minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. – To bulwersujące zdarzenie – powiedział . – Z tego co wiem, łosie nie są agresywne. Poza tym w podobnych sytuacjach są one usypiane i wywożone do lasu. Sprawdzimy, dlaczego teraz stało się inaczej.
W ostatnim miesiącu przeprowadzono w stolicy 62 akcje łapania dzikich zwierząt, w tym sześciu łosi. Wszystkie usypiano i wywożono do lasów.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.