Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sprawca alarmu bombowego chciał pomóc żonie

mk, PAP 19-12-2008, ostatnia aktualizacja 19-12-2008 22:21

26-letni Robert J. odpowie za fałszywy alarm bombowy na Uniwersytecie Warszawskim. Mężczyzna telefonicznie powiadomił o podłożeniu ładunków w budynkach przy Krakowskim Przedmieściu i Nowym Świecie. Tłumaczył, że chciał pomóc żonie, która na Wydziale Dziennikarstwa miała zdawać egzamin.

źródło: KSP
autor: Marcin Nowak
źródło: Rzeczpospolita Online
źródło: KSP

Anonimowy telefon do sekretariatu jednego z wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego o podłożeniu bomb w budynkach należących do uczelni przy Krakowskim Przedmieściu i Nowym Świecie postawił w środę na nogi stołecznych policjantów, strażaków, pogotowie oraz służby techniczne miasta.

Mężczyzna poinformował, że o 14.00 w budynkach wybuchną bomby. Z obiektów ewakuowano studentów. Po kilkugodzinnym przeszukaniu okazało się, że był to głupi żart.

Telefon, z którego poinformowano o bombie został natychmiast ustalony. Okazało się, że sprawcą był 26-letni mężczyzna, który przyznał się do wykonania telefonu na uczelnię.

Mężczyzna jest pracownikiem jednego z banków w centrum Warszawy. - Jak się okazało, zatrzymany chciał w ten sposób pomóc żonie, która tego dnia miała zdawać egzamin na wydziale dziennikarstwa UW - powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji Marcin Szyndler.

26-latek będzie odpowiadał za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi mu kara pozbawienia wolności do ośmiu lat.

KSP

Najczęściej czytane