Zabił i poćwiartował kobietę
W liceum niczym się nie wyróżniał. Był spokojnym chłopakiem. Jednak na portalu społecznościowym napisał, że zwalcza Jezusa. Dlaczego zabił prostytutkę?
W niedzielny wieczór 20-letni Jonasz S. zadzwonił do kobiety świadczącej usługi seksualne. Zaprosił ją do mieszkania na pierwszym piętrze w punktowcu przy ul. Chłodnej. Wprowadził się tam kilka dni wcześniej. – Kobietę przywiózł zaprzyjaźniony taksówkarz – opowiada policjant. – Gdy długo nie wracała, podjechał na komisariat przy ul. Dzielnej i powiadomił o tym.
Makabryczne odkrycie
Funkcjonariusze pojechali na ul. Chłodną. Usłyszeli dobiegające z mieszkania odgłosy, ale nikt nie otworzył im drzwi. Wtedy wezwali straż pożarną. Policjanci i strażacy po drabinie weszli do lokalu.W środku zastali Jonasza S., który zapewnił mundurowych, że nic się nie stało. Zaraz potem rzucił się do ucieczki. Zatrzymali go policjanci stojący pod blokiem.
W tym czasie inni mundurowi zobaczyli w jego mieszkaniu poćwiartowane zwłoki 41-letniej Barbary Z. Kobieta miała obcięte nogi i ręce, otworzoną jamę brzuszną. W pobliżu ciała leżały dwa noże.– To był makabryczny widok, aż trudno to opisać – dodaje policjant, który był na miejscu.
Ekipa dochodzeniowa pracowała przy Chłodnej ponad dobę. Wczoraj wieczorem przeszukiwała jeszcze studzienki ściekowe pod wieżowcem. Mundurowi przypuszczali, że mężczyzna mógł do nich wrzucić rzeczy ofiary.W momencie zatrzymania 20-letni Jonasz S. był trzeźwy. Nic nie wskazywało też, by wcześniej brał narkotyki.
Tragiczny żart
Chłopak pochodzi z tzw. normalnej rodziny z Wyszkowa. Jego matka jest redaktorem naczelnym jednej z miejscowych gazet. Z tym tytułem współpracował też Jonasz S. Robił zdjęcia. Za jedną z pierwszych prac, jakie wykonał dla tygodnika, zdobył trzecie miejsce w konkursie LOCAL PRESS PHOTO 2006, zorganizowanym przez Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki.
W Warszawie Jonasz S. miał studiować na jednej z publicznych uczelni. – Został przyjęty, ale nie złożył ślubowania, nie odebrał dokumentów, czyli de facto nie rozpoczął nauki – mówi Aleksandra Kabala, rzeczniczka uczelni.
W społecznym liceum w Wyszkowie wspominają, że S. był spokojny i niczym się nie wyróżniał. – Nie uczył się najlepiej, ale nie było z nim problemów – zapewnia jeden z pedagogów.
Na jednym z portali społecznościowych chłopak w rubryce: czym się zajmuje – wpisał „Zwalczaniem Jezusa“. Ale ani wolska policja, która prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni, ani wyszkowska nie podejrzewają, by miał związki z satanistami. – W mieszkaniu nie znaleźliśmy niczego, co by o tym świadczyło – mówi jeden z oficerów.
Śledczy przypuszczają, że motywem tej okrutnej zbrodni były pieniądze. – W nieoficjalnych rozmowach mężczyzna przyznał, że nie chciał zapłacić kobiecie. Miał powiedzieć, że zamówił ją dla żartu. Ona zaczęła się awanturować, a to go wzburzyło. Wtedy zabił, a potem poćwiartował ciało, by łatwiej je ukryć – mówi policjant.
Dziś Jonasz S. usłyszy zarzut zabójstwa. Grozi mu nawet dożywocie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.