Wpadli z fałszywymi książeczkami zdrowia
Podrobione książeczki zdrowia kupili w Internecie, potem chcieli je odsprzedać z zyskiem. Ale pod klientów podszyli się policjanci.
Policyjni tajniacy dowiedzieli się, że dwaj młodzi mężczyźni pojawią się na stacji benzynowej przy ul. Górczewskiej.
– Mieli sprzedać kilka książeczek zdrowia – opowiada Krzysztof Nowak, rzecznik wolskiej policji. Handlarze umówili się z potencjalnymi odbiorcami przez Internet. Jednak zamiast odbiorców na spotkanie przyszli tajniacy. Funkcjonariusze znaleźli u 21-letniego Tomasza W. i 29-letniego Dariusza G. dziesięć sfałszowanych książeczek zdrowia.
– Znajdowały się w nich wbite pieczęcie o pomyślnym przejściu badań – dodaje policjant. Za fałszywkę chcieli 80 zł. Zatrzymani przyznali się do próby sprzedaży dokumentów, grozi im do pięciu lat więzienia. Twierdzili, że kupili je na portalu internetowym za 50 zł i z zyskiem chcieli sprzedać dalej. Po postawieniu zarzutów zostali wypuszczeni do domu.
Tylko w ciągu ostatnich trzech tygodni wolscy policjanci ujęli już dziewięciu handlarzy książeczkami. Policja wzięła się do pracy po naszej prowokacji dziennikarskiej.
Pod koniec czerwca ujawniliśmy, że bez trudu można kupić fałszywą książeczkę zdrowia z potrzebnymi wpisami o badaniach. Ofertę znaleźliśmy w Internecie.
Najczęściej w takie książeczki zaopatrują się pracownicy restauracji, barów i sklepów. Wolą wydać 80 zł, niż przeprowadzić badania, które trwają tydzień i kosztują 111 zł.
W piątek w ręce mundurowych wpadł też 22-letni Dariusz U., który posługiwał się fałszywą książeczką. Jest pracownikiem jednego z wolskich hipermarketów. Został on zdemaskowany przez lekarza, do którego poszedł zrobić badania okresowe. Medyk stwierdził, że książeczka jest lewa, bo... miała wbitą pieczątkę sanepidu. Od 2006 r. nie są wbijane takie stemple, tylko lekarzy medycyny pracy. Na ich zlecenie wykonywane są specjalistyczne badania.
– Jeżeli w książeczce znajdzie się nasz stempel z datą późniejszą niż 2006 r., to wiadomo, że dokument jest nieważny – tłumaczy Dariusz Rudaś, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.