Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Śledczy mają czas

blik, koz 22-03-2010, ostatnia aktualizacja 22-03-2010 20:34

Agnieszka D., była kasjerka Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, nie ukrywa się przed organami ścigania. Zastaliśmy ją w domu na Białołęce.

Nie chciała z nami rozmawiać. – Proszę do mnie więcej nie dzwonić – powiedziała tylko naszemu dziennikarzowi. Władze uczelni podejrzewają, że kobieta przywłaszczyła sobie 428 tys. zł z funduszu stypendialnego. Pieniądze miała kraść przez dwa lata.

Agnieszka D. zlecała dostarczenie do kasy określonej sumy pieniędzy na stypendia i zasiłki dla studentów. W rzeczywistości jednak potrzebowała na wypłaty mniejszą sumę. W dokumentach rozliczała więc kwotę wyższą, a różnicę brała do kieszeni. Sprawa wyszła na jaw m.in. dzięki dociekliwości studentów.

Choć władze uczelni zawiadomiły prokuraturę już w grudniu o swoich podejrzeniach wobec byłej kasjerki, śledczy niewiele zrobili, aby wyjaśnić sprawę. – Gromadzimy materiał dowodowy – powiedziała nam wczoraj Agnieszka Muł, szefowa Prokuratury Śródmieście-Północ. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy Agnieszka D. usłyszy zarzuty karne. Nie wiadomo też, co stało się z przywłaszczonymi pieniędzmi.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane