Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Tajny hostel na Pradze

Agnieszka Grotek, Monika Górecka-Czuryłło 13-05-2009, ostatnia aktualizacja 14-05-2009 18:03

Dziewięć pokoi z telewizorami i dostępem do Internetu. Na szybach napis: hostel. Dziś otwiera go uroczyście Ryszard Kaczorowski. Wszystko w lokalu dzielnicy. Tylko jej władze nic o tym nie wiedzą.

Cena noclegu 55 – 90 zł wydaje się nieco wygórowana  jak na kieszeń  licealisty nawet z Grecji
autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa
Cena noclegu 55 – 90 zł wydaje się nieco wygórowana jak na kieszeń licealisty nawet z Grecji

Jednopiętrowy, zrewitalizowany fragment starej kamienicy wkomponowany w miejską czynszówkę. Od 10 lat siedziba Europejskiego Centrum Młodzieży i Rozwoju Demokracji Lokalnej. Do końca ub. tygodnia w pomieszczeniu nic się nie działo. Okna zasłonięte, w środku pusto. Teraz otwarto okiennice, a na szybach pojawiły się napisy „Hostel“ i „Tanie noclegi“.

W środku dziewięć pokoi, część z łazienkami. Każdy w innym kolorze. Łóżka piętrowe. Wkrótce pojawią się łącza internetowe i telewizory. Na dole w pełni wyposażona kuchnia. Cena za hotelową dobę waha się od 55 do 90 zł za osobę. Pierwsi goście byli już w majowy weekend. Ale oficjalne otwarcie dzisiaj. Wstęgę przetnie ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.

– Hostel? Na Pradze? W naszym budynku? Pierwsze słyszę – mówi wiceburmistrz dzielnicy zajmujący się m.in. kulturą i turystyką Artur Buczyński. Przyznaje, że dostał w środę zaproszenie na Ząbkowską na otwarcie nowej siedziby ECMiRDL, ale o hostelu w nim mowy nie było. Trochę jest tym zdziwiony, bo taką działalność, zwłaszcza że to jedyny hostel na Pradze-Północ, raczej się promuje.

– Ale jeśli działają zgodnie z prawem, to tylko im przyklasnąć. Takie hostele to jest szansa dla dzielnicy, zwłaszcza że jest coraz bardziej atrakcyjna turystycznie – mówi Buczyński.

Hotel – samowolka?

Ale przedstawiciele dzielnicowego Zakładu Gospodarki Nieruchomościami są nie tylko zdziwieni, ale i zaniepokojeni pojawieniem się hoteliku. – Użytkowe lokale komunalne nie są przeznaczone do zamieszkania ani stałego, ani czasowego – mówi szefowa ZGN Bożena Salich. – Stawiamy taki warunek, gdy ogłaszamy konkurs na najemcę. Przyznaje, że nic o hostelu nie wie. Urzędnicy wysłali do organizacji pytanie o rodzaj prowadzonej działalności. – Odpisali nam, że jest to działalność statutowa – mówi Salich.

Nocleg patriotyczny

– To prawda – przyznaje prezes europejskiego centrum Gniewomir Rokosz-Kuczyński. – Możliwość prowadzenia hostelu mamy wpisaną do statutu. To jedna z 15 typów działalności. Jest legalna, bo jak zawieraliśmy 10 lat temu umowę najmu, to nie było mowy, że nie można prowadzić hostelu.

Dodaje, że baza noclegowa jest bardzo potrzebna, bo europejskie centrum realizuje dużo międzynarodowych projektów młodzieżowych. Przyjeżdżają licealiści z Grecji, Niemiec i Anglii. – Współpracujemy też z prezydentem Koczorowskim i organizujemy programy np. o polskim dziedzictwie i sumieniu narodu. Skupiamy tysiąc członków w całym kraju – opowiada Rokosz-Kuczyński, z zawodu filozof i dziennikarz, były pracownik TVP i dyrektor PFRON-u.

Urzędnicy praskiego ZGN badają sprawę. – To jakaś dziwna i i dość tajemnicza inicjatywa – przyznaje wicedyrektor ZGN Danuta Rochalska.

Sprawą zajmie się też miejskie Biuro Polityki Lokalowej. – Już kiedyś mieliśmy sygnały, że na Ząbkowskiej coś dziwnego się dzieje – mówi Katarzyna Łęgiewicz, wicedyrektor BPL.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane