Urzędowy grunt-ekspres
W ciągu trzech dni od przekazania przez spółkę osobie prywatnej roszczeń do parku przy ul. Szarej miasto oddało go nowej właścicielce. Sąsiedzi i radni protestują, zgłosili sprawę do prokuratury i CBA.
Wszystko działo się błyskawicznie. 20 lipca br. firma Szara Invest przekazuje nieodpłatnie wszystkie swoje udziały w roszczeniach do 2/3 działki o pow. 1,08 ha między ul. Szarą, Czerniakowską i Śniegockiej osobie prywatnej.
A już 23 lipca miejskie Biuro Gospodarowania Nieruchomościami pozytywnie rozpatruje wniosek o zwrot gruntu z... 4 sierpnia 1948 r., który złożył ówczesny właściciel. Miasto oddaje 2/3 parku nowej właścicielce. Jedną trzecią dostaje prezes Szara Invest, który roszczenia wykupił jednak prywatnie.
Miesiąc później, 23 sierpnia, na placu zjawia się geodeta i wymierza teren. Okazuje się, że jego część przechodzi przez plac zabaw przedszkola i jego taras.
– Dzień później przyszli robotnicy zaczęli stawiać „tymczasowe” ogrodzenie i rozbierać taras – opowiada Katarzyna Miszczak-Mijakowska z rady rodziców Przedszkola Integracyjnego nr 6 przy ul. Śniegockiej.
Mieszkańcy pobliskich bloków wezwali straż miejską. Prace zostały wstrzymane, gdyż nowi właściciele nie mieli na nie pozwolenia od dzielnicowego Wydziału Architektury.
Sprawa zbulwersowała mieszkańców Powiśla. Wystąpili do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz o unieważnienie decyzji o zwrocie gruntu. Przy okazji zadali radnym miasta kilka niewygodnych pytań. Chcą wiedzieć m.in., dlaczego decyzje zapadły tak szybko, podczas prac nad planem zagospodarowania, i dlaczego burmistrz Śródmieścia pozwolił na zwrot części terenu przedszkola integracyjnego.
– Pytaliśmy też, dlaczego miasto oddało chroniony prawem ogród jordanowski – mówi Albert Judycki z rady nadzorczej spółdzielni Mielecka. – Urzędnicy twierdzą, że to już nie jest jordanek, ale nie potrafią powiedzieć, kiedy przestał nim być.
Zawiadomienie do Wydziału Przestępczości Zorganizowanej prokuratury apelacyjnej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego złożyła z kolei wspólnota mieszkaniowa jednego z sąsiedzkich budynków.
– Istnieją pewne poszlaki, że sprawa nie była prowadzona w sposób przejrzysty i mogą istnieć w niej wątki korupcyjne – mówi reprezentujący wspólnotę adwokat Witold Kabański.
– Dlatego zwróciła się ona do odpowiednich organów, by ją zbadały.
Wspólnota uważa, że ratusz mógł złamać prawo. – To nie jest przecież teren rolny, który można odrolnić, ale park miejski – mówi Witold Kabański.
Burzę z powodu parku rozpętali na sesji dzielnicy Śródmieście radni SLD. Na ich wniosek rada jednogłośnie zwróciła się do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz o pilną kontrolę procesu wydania decyzji. Wystąpiła też do prezydent, aby do zakończenia kontroli nie wydawano nowym właścicielom aktu notarialnego i protokołu wydania nieruchomości.
– Jeżeli akt zostanie podpisany, to w przypadku wykazania nieprawidłowości dużo trudniej będzie powstrzymać dewelopera – tłumaczy wnioskodawca uchwały radny Jerzy Budzyn (SLD).
Dyrektor Biura Gospodarowania Nieruchomościami Marcin Bajko tłumaczy, że urzędnik nic nie wiedział o transakcji Szara Invest. – Przekazane zostały udziały w firmie z jednej osoby na drugą, a my wydaliśmy decyzję spółce jako całości – twierdzi. – Przepisy stanowią, że można odmówić przekazania gruntu, jeśli istniałby plan zagospodarowania i przewidywał tam cel publiczny. A tak nie jest.
Z decyzji wydanej przez ratusz wynika, że sporny teren został znacjonalizowany w 1945 r. O jego zwrot dawny współwłaściciel wystąpił w 1948 r. Miasto w 1951 r. odmówiło, lecz Samorządowe Kolegium Odwoławcze w 2006 r. uchyliło tę decyzję. Półtora miesiąca po wyroku pełnomocnicy spadkobierców sprzedali prawa do roszczeń trzem osobom. Te z kolei sprzedawały je sobie nawzajem. Na końcu łańcuszka transakcji zawsze była spółka Szara Invest lub jej właściciel.
Dzwonimy do siedziby spółki. Pod podanym numerem telefonu i adresem nikt o Szara Invest nie słyszał. – Tu od dwóch lat jest kancelaria notarialna – słyszymy w słuchawce. – Ale nie jest pan pierwszym, który o nich pyta.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.