Galeria osiemnastowiecznej stolicy
Kamienice z duszą - Krakowskie Przedmieście 79 w Warszawie.
Klasycystyczna kamienica pod prestiżowym adresem wybudowana w 1785 roku zaledwie 156 metrów od Zamku Królewskiego od początku pomyślana była jako ekskluzywny dom handlowy z dużymi witrynami ze szkła. Zamożne mieszczaństwo warszawskie końca XVIII wieku mogło kupić tutaj wszystko: od guzika po karetę zaprzęganą w konie. W zamyśle autorów miał to być centralny punkt spędzania wolnego czasu i wymarzone miejsce do wydawania pieniędzy.
Przepych i licytacja
Dom Roeslera w Warszawie, jak nazywano nowy obiekt ze względu na nazwisko jednego z inwestorów, był jak na owe czasy ogromny i nowoczesny. Parter zajmowały drogie sklepy, kawiarnie i punkty z usługami. Na wyższych kondygnacjach stworzono mieszkania do wynajęcia oraz apartamenty dla właścicieli. Witryny od Krakowskiego Przedmieścia kuszące przechodniów zapoczątkowały w Polsce erę oglądania wystaw sklepowych.
Autorem projektu reprezentacyjnej kamienicy w sercu Warszawy, uważanej dzisiaj za jedno z najwybitniejszych dzieł architektury polskiej XVIII wieku, był uznany twórca Szymon Bogumił Zug (1733–1807) specjalizujący się w architekturze krajobrazu. Ten wykształcony w Dreźnie Polak niemieckiego pochodzenia w latach 70. i 80. XVIII wieku zrealizował założenia ogrodowe na Solcu (1772), Powązkach (1773) czy Mokotowie (1775). We wszystkich tych projektach związanych z architekturą krajobrazu realizował nowatorskie ideały kiełkującego wtedy nurtu romantyzmu. Do jego najbardziej znanych dzieł zalicza się dzisiaj zespół pałacowo-ogrodowy w Natolinie. I choć za twórcę tamtejszego pałacu uznaje się zwykle Dominika Merliniego, to prof. Stanisław Lorentz, autor obszernej monografii historycznej Natolina, wskazuje raczej na Szymona Bogumiła Zuga. Kamienica przy samym Zamku
Królewskim to jedna z najlepszych warszawskich realizacji Zuga. Pierwsza galeria handlowa w osiemnastowiecznej Warszawie powstała na wykupionej przez spółkę Bracia Roesler i Hurtig działce o numerze hipoteki 451, na której znajdował się barokowy pałac Małachowskich. W roku 1784 pałac wraz z działką został sprzedany przez Mikołaja Małachowskiego kupcom z Czech i Moraw. Wkrótce obok pałacu wyrosła czteropiętrowa kamienica, która zajęła miejsce rozebranych bocznych skrzydeł pałacu, dziedzińca oraz bramy wjazdowej od strony Krakowskiego Przedmieścia. Aby duży dom handlowy z apartamentami na piętrach mógł w ogóle powstać, należało zniszczyć częściowo dawną arystokratyczną rezydencję. Dom Roeslera połączono z zachowanym pałacem Małachowskich biegnącymi ukośnie dwupiętrowymi oficynami tworzącymi w ten sposób dwa podwórza o trójkątnym kształcie. Zorientowani na zysk nowi właściciele posesji zdecydowali się wynajmować wnętrza pałacu jako pokoje hotelowe. Przedsiębiorstwo braci Roslerów i Hurtiga zbankrutowało w 1794 roku w wyniku kryzysu bankowego, ale kamienica pozostała ich własnością do roku 1803. Wtedy też została sprzedana za 216 tys. ówczesnych złotych polskich w publicznej licytacji.
Relatywnie niska cena związana była z coraz gorszym stanem technicznym budynku. Wspominając regres na rynku nieruchomości z początku XIX wieku, polski pisarz i historyk Kazimierz Władysław Wójcicki żyjący w tamtych czasach pisał o tym, jak „obszerne apartamenty stały pustkami i wielkie domy i pałace spadały za bezcen". Jednym z najbardziej znanych mieszkańców kamienicy jeszcze przed powstaniem listopadowym był Ernst Theodor Amadeus Hoffman, sławny niemiecki kompozytor doby romantyzmu, przebywający w latach 1804–1807 w Warszawie. Wraz z żoną i siostrzenicą zajmował najpierw apartamenty w kamienicy, a następnie lokal na drugim piętrze dawnego pałacu, od strony ulicy Senatorskiej. Po wkroczeniu do Polski wojsk napoleońskich niemiecki artysta został pozbawiony dachu nad głową, znalazł wówczas schronienie na poddaszu innego pałacu, a wkrótce musiał uchodzić z miasta. 5 września 1832 roku, czyli już po powstaniu listopadowym, posesja za sumę 300 tys. złotych polskich przeszła w ręce Jakuba Zawadzkiego. Następnie jeszcze wielokrotnie zmieniała właścicieli, zwykle wykorzystywana jako dom mieszkalny dla bogatych najemców.
Dla chirurga i krawca
„Posesję nr 451 zamieszkiwali przedstawiciele różnych zawodów, reprezentujących zarówno zamożną inteligencję, kupiectwo, jak też rzemiosło" – relacjonuje Tomasz Grygiel, varsavianista, autor książki na temat pałacu Małachowskich i domu Roeslera. Wśród lokatorów kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu, ulokowanej między ulicami Senatorską a Miodową, znaleźli się w XIX wieku np. wzięty wówczas w Warszawie doktor medycyny, chirurg Marcin Samelson, a także kupiec Maciej Konopka prowadzący handel winem i przyprawami korzennymi oraz modny krawiec szyjący ubrania damskie i męskie Józef Rudziński. Na terenie dawnego domu handlowego, doskonale przystosowanego do prowadzenia tego typu działalności, oraz pałacu stałe miejsce znalazły sklep z materiałami i suknami, sklep z genewskimi zegarkami, sklep z farbami, a także elegancki salon z perfumami Jana Tuffego. W skromniejszych niż dawniej wnętrzach działały restauracje, herbaciarnie oraz piwiarnia Pod Nadzieją, która od 1839 roku zaczęła jako pierwsza serwować piwo bawarskie (lager), czym zdobyła popularność.
Był to jeden z ulubionych lokali grupy młodych literatów i malarzy nazywanych Cyganerią Warszawską. Później lokal gastronomiczny należał do pana Rudnickiego, który zadbał o bardziej dystyngowaną atmosferę miejsca w latach 80. i 90. XIX wieku, wprowadzając do stałego repertuaru występy orkiestry muzycznej. Tutaj po raz pierwszy w Warszawie popis dawała damska orkiestra wiedeńska. Tu również ustawiono pierwszy w mieście mechaniczny automat to odtwarzania muzyki. Według poety Wiktora Gomulickiego, znawcy ówczesnej Warszawy, było to u schyłku XIX wieku „najulubieńsze miejsce zebrań dla licznej klasy rzemieślników oraz oficjalistów urzędowych i prywatnych". Zupełnie różna od dekadenckiej piwiarni uwielbianej przez warszawską bohemę. Restauracja Rudnickiego występuje w warszawskiej powieści „Lalka" Bolesława Prusa, choć nie jest wymieniona z nazwy. W tym lokalu (jak należy się domyślać z opisu literackiego) Ignacy Rzecki, jeden z głównych bohaterów, wracając z teatru późnym wieczorem, zjada sutą kolacją popijaną zimnym piwem i słucha muzyki na żywo.
Dom Roeslera szczycący się piękną i trudną historią został zniszczony w czasie II wojny światowej. Podczas oblężenia Warszawy we wrześniu 1939 roku w konsekwencji bombardowania pałac Małachowskich i kamienica przy Krakowskim Przedmieściu 79 doznały poważnych uszkodzeń. Wnętrza klasycystycznej kamienicy oraz barokowego pałacu strawił ogień.
W 1943 roku na wpół zrujnowana kamienica była niemym świadkiem udanej akcji oddziałów dywersyjnych Armii Krajowej, którym udało się 11 sierpnia przeprowadzić zamach na transport wielkiej sumy pieniędzy z okupacyjnego Banku Emisyjnego. Skoku na kasę dokonano na rogu Miodowej i Senatorskiej. Rok później w czasie powstania warszawskiego w tej okolicy bohatersko walczyła powstańcza reduta broniona przez oddziały batalionu im. Stefana Czarnieckiego pod dowództwem kapitana Tadeusza „Prusa" Dąbrowskiego. W wyniku działań wojennych 1944 roku dawna kamienica Roeslera została zniszczona w 70 proc. Wysiłek odbudowy kamienicy i pałacu podjęto zaraz po wojnie, w 1948 roku. Prace rekonstrukcyjne prowadzono tutaj w związku z budową Trasy W-Z. Projekt odbudowy zakładał przywrócenie dwóm zniszczonym budynkom życia i, jeśli to możliwe, dawnego splendoru.
Czas biur
W latach 1952–1957 w historycznej kamienicy swoją siedzibę miało Państwowe Wydawnictwo Naukowe, a następnie przedsiębiorstwa handlu zagranicznego. Dopiero w roku 1965 budynek został wpisany do rejestru zabytków, wtedy też zaczęto dbać o niego z większą pieczołowitością i na innych zasadach. Lepsze czasy dla zabytkowej kamienicy – uznawanej za jeden z symboli wielkomiejskości dawnej Warszawy – nastały po 1989 roku. W 2004 roku prezydent Warszawy Lech Kaczyński podjął decyzję o przywróceniu Krakowskiemu Przedmieściu reprezentacyjnej roli. Prace budowlane rozpoczęto 22 września 2006 roku, a dwa lata później, 13 lipca roku 2008, prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz uroczyście przecięła wstęgę, oddając odnowione Krakowskie Przedmieście do użytku. Wiele zabytków odzyskało wówczas utracony blask.
W ostatnich latach również XVIII-wieczna kamienica Roeslera została poddana pracom rewitalizacyjnym i konserwatorskim (na korzyść zmienił się wygląd i kolor elewacji frontowej). Dawny dom handlowy przerobiony jest dziś na nieruchomość XXI wieku, której całkowita powierzchnia wynosi 2,8 tys. mkw., z czego 2 tys. mkw. zajmują nowoczesne biura. ©℗
Historia zapisana w murach
Od 21 do 22 maja w Gdyni już po raz drugi odbywał się zorganizowany przez „Rzeczpospolitą" Real Estate Impactor. W tym roku tematem głównym konferencji była tożsamość miast. Bez niej trudno zabiegać dziś m.in. o przychylność inwestorów, którzy są niezbędni do rozwoju metropolii XXI w. Pielęgnowanie tożsamości nierozerwalnie łączy się z dbaniem o autentyczność i historię. Ta zapisana jest chociażby w tysiącach pięknych kamienic rozsianych w najróżniejszych miejscach Polski. Stąd nasz cykl o kamienicach z duszą. ∑
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.