Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sierpnia już nie ma

14-08-2002, ostatnia aktualizacja 14-08-2002 01:24

W Turkmenistanie dzisiejszy dzień nie jest środą 14 sierpnia, tylko "dniem dobrym 14 Alp Arslan". Turkmeński dyktator - poeta Saparmurad Nijazow wprowadził nowy, wymyślony przez siebie kalendarz . Pierwszy miesiąc roku nazwał od swojego imienia. Zmiany w kalendarzu to kolejny z całej serii ekscesów dyktatora, który w czasach ZSRR był pierwszym sekretarzem Komunistycznej Partii Turkmenistanu. Po obaleniu komunizmu Nijazow utrzymał władzę i rozsmakował się w sułtańskim stylu rządzenia. Kazał nazywać siebie Turkmenbasza, czyli "Ojciec wszystkich Turkmenów".

Bez jednego głosu sprzeciwu turkmeński parlament obwołał niedawno 62-letniego przywódcę dożywotnim prezydentem. Wcześniej był kilkakrotnie wybierany na to stanowisko w wyborach powszechnych, za każdym razem otrzymując ponad 98 procent głosów. Już od pewnego czasu świat patrzył z osłupieniem na coraz to nowe przejawy kultu Nijazowa. Jego imieniem nazwano w Turkmenistanie miasta, lotniska, ulice, a nawet nowo odkryty meteoryt i...wodę po goleniu!. Prezydent uważa się za poetę i wydał zbiorek wierszy "Niech pomyślność sprzyja memu narodowi". Media turkmeńskie od razu określiły tę twórczość jako arcydzieło literatury światowej. W stolicy kraju Aszchabadzie wybudowano wielki złoty pomnik Nijazowa. Imponujący monument wyposażono w przemyślną obrotową konstrukcję, dzięki której twarz wodza jest zawsze skierowana w stronę słońca. Urodziny Ojca Turkmenów ogłoszono świętem państwowym, a jego portrety rozwiesza się wszędzie, gdzie tylko można. Tego wszystkiego było jednak mało. By jeszcze bardziej odcisnąć swe piętno na rzeczywistości, Nijazow postanowił zmienić nazwy dni tygodnia oraz miesięcy. W zeszłym tygodniu zaproponował on zmiany nazewnictwa na posiedzeniu Rady Ludowej, czyli turkmeńskiego parlamentu. Projekt przyjęto z aplauzem, podziwiając poetycką inwencję przywódcy. Dziś nowe nazwy są już powszechnie obowiązujące. Kalendarz jest hołdem dla turkmeńskich bohaterów narodowych, w tym Saparmurada Nijazowa i jego rodziny. Imionami bohaterów nazwano miesiące, wyrzucając ich dotychczasowe nazwy. Zamiast stycznia pierwszym miesiącem roku jest teraz "Turkmenbaszy", na cześć Nijazowa. Kwiecień został zastąpiony przez nazwę "Matka", jako hołd dla rodzicielki prezydenta, która osierociła go w dzieciństwie. To zresztą nie pierwsza oznaka kultu matki dyktatora. Jeszcze w lipcu nadano jej tytuł bohaterki narodowej za zasługi dla kraju. Główna zasługa to oczywiście spłodzenie przyszłego przywódcy wszystkich Turkmenów. Pozostałe miesiące otrzymały nazwy od imion bohaterów historycznych, np. zamiast sierpnia wprowadzono Alp Arslan, od imienia sułtana z XI wieku, który rozgromił Bizantyjczyków. Nijazow zmienił również nazwy dni tygodnia, pozostawiając wspaniałomyślnie tylko piątek. Tak więc dni tygodnia w Turkmenistanie to obecnie kolejno: dzień główny, dzień młody, dzień dobry, dzień błogosławiony, piątek, dzień duchowy oraz dzień odpoczynku. Zmiany nazw w kalendarzu można interpretować jako jeszcze jeden przejaw walki prezydenta z obcymi wpływami. W ramach tej kampanii prezydent zamknął wcześniej teatry, operę i filharmonię. Nakazał propagować rodzimą sztukę, w tym jego własne utwory poetyckie.
__Archiwum__

Najczęściej czytane