Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Grom traci 40 żołnierzy

04-02-2003, ostatnia aktualizacja 04-02-2003 00:56

Od początku roku ponad 40 żołnierzy GROM-u pożegnało się ze służbą. Odeszli głównie ci, którzy nie zgodzili się na drastyczne obniżenie zarobków. Koszt wyszkolenia jednego komandosa z tej jednostki to około dwa miliony złotych. p {text-indent:0.25in; font: 10pt; font-family: sans-serif;} h1 {font: 10pt; font-family: sans-serif;font-weight:bold; line-height:12pt;}

Aleksander Kwaśniewski odwiedzając jednostkę przed świętami nazwał GROM polskim dobrem narodowym. Nie zdawał sobie zapewne sprawy, że to "dobro" zostało w dużym stopniu zmarnotrawione nieprzemyślanymi decyzjami dowództwa armii. Wiele wskazuje na to, że za rozkazami stoi brak zrozumienia roli i zasad funkcjonowania sił specjalnych. - Z GROM-u odeszło 41 żołnierzy, którzy w zeszłym roku nie zaakceptowali zmienionych warunków wynagrodzenia. W styczniu i lutym br. upływa, zgodny z przepisami dziewięciomiesięczny okres wypowiedzenia służby - potwierdził rzecznik Sztabu Generalnego płk Zdzisław Gnatowski. Doborowa jednostka straciła połowę ludzi tworzących grupy bojowe. Osiągnięcie takiego poziomu wyszkolenia zajmie ich następcom 5-6 lat. Emeryturę wybrali żołnierze w wieku 34-38 lat. Głównym powodem ich decyzji było obniżenie pensji. Komandosom od początku istnienia GROM (czyli od 12 lat) obniżono uposażenia o 800-1500 zł miesięcznie. Wcześniej zarabiali przeciętnie 4-6 tys. zł. To było dwukrotnie więcej niż wynosi średnia pensja oficerska. Decyzję o wprowadzeniu nowych zasad wynagrodzeń podpisał jeszcze poprzedni minister obrony Bronisław Komorowski. Zrobił to w ostatnich dniach swojego urzędowania, miesiąc po atakach terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton. - Pod względem etatowym w tej jednostce panowało szaleństwo wprowadzone, gdy podlegała ona MSWiA. To, że majorzy mieli pensje generalskie burzyło logikę etatową w wojsku - tłumaczy były szef MON. Jeden z byłych współpracowników Bronisława Komorowskiego twierdzi jednak, że w sprawie dostosowania GROMU-u do "wojskowej logiki" silnie naciskał Sztab Generalny. Według, powszechnej wśród byłych komandosów opinii, "nie lubił" tej jednostki. Wysokie pensje, dorównujące w wielu przypadkach gażom generalskim, były tylko jednym z powodów tej niechęci. Komandosów potraktowano przy kasie jak żołnierzy innych jednostek, zapominając o tym, że na szkolenie każdego z nich wydano przeciętnie około 2 mln zł. Nie wzięto np. pod uwagę, że gromowcy muszą pozostawać w stałej gotowości do wykonania tajnych misji w dowolnym zakątku świata i narażają się w sposób nieporównywalnie większy niż pozostali żołnierze. Za wiele decyzji kadrowych obwinia się dowódcę jednostki płk. Romana Polko, zapominając, że to nie on je podejmował. Dziś musi je firmować i robi co może, aby osłabić skutki odejścia najbardziej doświadczonych żołnierzy. Udało mu się nieco opóźnić ich zwolnienia, aby złagodzić zmianę warty w GROM-ie. Wolne stanowiska w grupach bojowych zajmują już żołnierze przyjęci do jednostki przed trzema laty, którzy ukończyli szkolenie podstawowe. Formalnie liczba szturmowców w jednostce pozostała na poprzednim poziomie, ale młodym "operatorom" jeszcze daleko do poziomu wyszkolenia tych, którzy odeszli. Ich brak dowódca GROM-u stara się zrekompensować walką o zwiększenie budżetu jednostki. Odnosi w tej dziedzinie spore sukcesy, czego wyrazem są pieniądze wy- dane w ub.r. na nowoczesny sprzęt. W tym roku jednostka otrzyma 45 mln zł, co jest rekordem w jej 13-letniej historii. Dla porównania w 2002 r. GROM miał do dyspozycji 32 mln, rok wcześniej - 24 mln zł. Pieniądze nie niwelują jednak nieprzemyślanych decyzji kadrowych. Jedną z nich było skreślenie z etatu GROM-u pilotów śmigłowców przeszkolonych do prowadzenia działań specjalnych. Ich trening prowadzony m.in. w Stanach Zjednoczonych obejmował głównie latanie w warunkach nocnych na małej wysokości, precyzyjne naprowadzanie i ewakuację desantu na wrogim terenie. Takie działania miała przejąć jedna z eskadr 25. Brygady Kawalerii Powietrznej, jednak do dzisiaj nic nie zrobiono w tym kierunku. Według twórcy i pierwszego dowódcy superjednostki generała Sławomira Petelickiego, przez wiele nieprzemyślanych decyzji wojsko straciło grono doskonale wyszkolonych komandosów, których nie da się zastąpić ani szybko, ani tanio. - Ci, którzy odeszli, na pewno poradzą sobie, bo są wybitnymi specjalistami w wielu dziedzinach - zapewnia generał Petelicki. p {text-indent:0.25in; font: 10pt; font-family: sans-serif;} h1 {font: 10pt; font-family: sans-serif;font-weight:bold; line-height:12pt;}
__Archiwum__

Najczęściej czytane