Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wielokropek, czyli pytanie o pamięć i... technikę

aba 29-12-2009, ostatnia aktualizacja 29-12-2009 21:48

Nad ulicą Chłodną, w miejscu dawnej kładki łączącej getto, miał wczoraj zawisnąć Wielokropek. Ale nie zawisł, bo montaż „znaku tabu” nie powiódł się.

Wykonanej z balonów pracy nie udało się odsłonić o czasie
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Wykonanej z balonów pracy nie udało się odsłonić o czasie

Instalacja konstrukcji, której wysokość sięga 9 m, trwała od rana. Przez problemy techniczne finału nie doczekała. Goście zaplanowanego na godz. 18 wernisażu byli zawiedzieni. Na efekt muszą poczekać do środy.

A połyskująca balonowa konstrukcja Anny Baumgart i Agnieszki Kurant? Wykonana z folii używanej przez amerykańską armię do pakowania kanapek noc beztrosko spędziła na trawniku. Znaczenia nabierze dopiero nad ziemią. – Umieszczona w miejscu dawnej kładki z jednej strony odnosi się do traumatycznego momentu w historii Warszawy, z drugiej jest neutralnym znakiem niedopowiedzenia, istnienia tabu – mówi Ewa Toniak.

Autorki nie chcą narzucać wyjaśnienia znaczenia pracy.

– Otwieramy się na to, jak ten znak będzie odczytywany – mówi Baumgart, która pierwszy raz wyszła ze sztuką w miasto.

Przygotowania pracy, nad którą czuwa Muzeum Historii Żydów Polskich, zajęły dwa lata. Montaż instalacji był kilkakrotnie przekładany, spóźnił się dwa miesiące. Jak się uda, Wielokropek będzie można oglądać przez miesiąc. – Nie dedykujemy go Holocaustowi. Pokażemy go w miejscach, w których występują nierozwiązywalne konflikty – mówi Kurant. Poza opóźnieniami to właśnie „podróżniczy“ charakter projektu wzbudza kontrowersje, tym bardziej że niezależnie od tego, w jakim kontekście trafi do Drezna czy Meksyku, opiekuje się nim MHŻP.

Czytaj też wpis na blogu Przemka Dziubłowskiego

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane