Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Klimatyczny mini-szczyt nowych krajów z Tuskiem

mkd 15-10-2008, ostatnia aktualizacja 15-10-2008 17:08

Tuż przed rozpoczęciem szczytu UE w Brukseli premier Donald Tusk spotkał się w środę z premierami siedmiu nowych krajów członkowskich, by budować wspólny front w sprawie zmian w pakiecie klimatyczno-energetycznym.

W spotkaniu uczestniczyli szefowie rządów Polski, Węgier, Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii i Rumunii. Kraje te w kontekście kryzysu finansowego stawiają pytania o społeczne i gospodarcze koszty wdrażania pakietu, którego celem jest redukcja unijnych emisji CO2 o 20 proc. do 2020 roku.

- W czasie poważnej niepewności na rynku finansowym i w gospodarce, w obliczu której stoimy, premierzy podkreślają, iż polityka UE ws. klimatu i energii powinna godzić cele środowiskowe z potrzebami zrównoważonego wzrostu gospodarczego - głosi przyjęta na spotkaniu deklaracja.

Po przyjeździe do Brukseli premier tłumaczył, że to spotkanie "kluczowe" z punktu widzenia polskich postulatów na środowo-czwartkowy szczyt. Zapowiedział współpracę ósemki krajów, by już na tym spotkaniu zapewnić, że pakiet klimatyczno-energetyczny nie będzie nadmiernym obciążeniem dla ich gospodarek.

W deklaracji premierzy wzywają, by "UE powstrzymała się od przyjmowania rozwiązań, które nie uwzględniają różnic w potencjałach gospodarczych państw członkowskich".

Polska, z gospodarką w 94 proc. opartą na węglu, argumentuje, że realizacja ambitnych zobowiązań UE do redukcji emisji CO2 grozi drastyczną podwyżką cen prądu. Ponadto naraża na szwank bezpieczeństwo energetyczne, bo zmusza do rezygnacji z rodzimego węgla na rzecz importowanego gazu.

Francuskie przewodnictwo UE, mocno wspierane przez Komisję Europejską, przekonuje jednak, że trwający kryzys finansowy nie może być dla Unii Europejskiej pretekstem do rezygnacji z ambitnych celów w walce z globalnym ociepleniem klimatu. Przewodnicząca UE Francja naciska na porozumienie w sprawie pakietu do końca roku - ze względu na kalendarz światowych negocjacji w sprawie zmian klimatycznych. Na grudniowej konferencji w tej sprawie w Poznaniu UE chce zaprezentować silne, jednolite stanowisko.

Polska - jak informują anonimowe źródła rządowe - wolałaby przenieść finisz rozmów na czeskie przewodnictwo UE w pierwszej połowie przyszłego roku, licząc, że będzie bardziej wyrozumiała na polskie postulaty. Czechy także mają gospodarkę w dużym stopniu uzależnioną od węgla.

- Nie zgadzamy się na projekt wniosków końcowych szczytu, który mówi, że mamy się bezwarunkowo zgodzić na zakończenie negocjacji politycznych w grudniu - powiedział szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz.

KE zaproponowała, by wszystkie prawa do emisji w energetyce były sprzedawane na specjalnych aukcjach już od 2013 roku. Polska argumentuje, że z tego powodu poniesie nieproporcjonalnie duże koszty realizacji pakietu, dlatego domaga się uznania specyfiki swojej gospodarki opartej na węglu. Chce też ograniczyć fluktuacje cen uprawnień do emisji CO2 po 2013 roku i uważa, że pakiet w zaproponowanym przez KE kształcie zbyt faworyzuje najbogatsze państwa UE. Oczekuje więc, że przynajmniej część uprawnień biedniejsze kraje, takie jak Polska, dostaną za darmo.

PAP

Najczęściej czytane