Dzielnice sprawdzają automaty. Koniec gry?
Na Targówku kończy się kontrola punktów z maszynami do gry, a Śródmieście nie chce ich w swoich lokalach.
W zeszłym roku liczba automatów do gry w Warszawie wzrosła dwukrotnie. Coraz więcej osób ma problemy z uzależnieniem od hazardu, w niektórych lokalach grywają nawet dzieci. Po doniesieniach medialnych (m.in. „Życia Warszawy“) problemem zajęli się urzędnicy.– To nie jest wojna. Po prostu chcemy respektowania prawa – zapowiadają.
Na Targówku właśnie kończy się kontrola lokali z maszynami do gry. – Sprawdzamy, czy przedsiębiorcy na pewno mają tylko po trzy urządzenia w pomieszczeniu (tego wymaga ustawa – przyp. red.) – mówi Sławomir Antonik, wiceburmistrz Targówka. – Zbadamy, czy zachowane są przewidziane przez prawo odległości salonów gier od lokali użytku publicznego takich jak kościoły czy szkoły. Powinno to być co najmniej 100 metrów.
Urzędnicy chcą także skontrolować, czy najemcy miejskich lokali nie podnajmują części powierzchni innym osobom lub firmom, które wstawiają tam automaty. W takich przypadkach może zostać z nimi rozwiązana umowa najmu.
W przypadku, gdy lokal jest w rękach prywatnych, dzielnica będzie apelować do właścicieli, by nie zgadzali się na wstawianie tam automatów.Wyniki kontroli zostaną przekazane do Izby Celnej, która zajmuje się kontrolą automatów do gry.
Celnicy są gotowi do akcji. – Co prawda kontrolujemy lokale z automatami na bieżąco, ale z takiej listy z uchybieniami z pewnością skorzystamy – mówi Piotr Tałałaj, rzecznik prasowy Izby Celnej w Warszawie. – Jeśli będą podstawy, to posypią się kary, maksymalna grzywna może wynosić nawet 720 stawek dziennych. W zeszłym roku skonfiskowaliśmy ponad 9 tys. automatów. Jednak większość tych miejsc działa zgodnie z prawem.
Inny sposób na przybywające w szybkim tempie „minijaskinie hazardu“ ma Śródmieście. – Przy nowych przetargach na miejskie lokale wprowadziliśmy klauzulę zakazującą wstawiania do nich maszyn do gry – opowiada wiceburmistrz Śródmieścia Marcin Rzońca.
Co o automatach mówi psycholog? – To jest normalny hazard – przestrzega Ewa Woydyłło, która pracuje z osobami uzależnionymi. – Są emocje, jest adrenalina i pieniądze. Idiotycznie wydawane pieniądze.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.