Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ogród sztuk na Mariensztacie

Anna Brzezińska 28-10-2009, ostatnia aktualizacja 28-10-2009 22:25

Koncert Marek Napiórkowski Trio zainaguruje dziś działalność kawiarni Ogrody. Ale jeszcze nieoficjalnie – zastrzegają właściciele.

Anna  i Benjamin Kaliszowie  w kawiarni Ogrody. Lokal, choć jeszcze nie do końca urządzony, już dziś przyjmie pierwszych gości
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
Anna i Benjamin Kaliszowie w kawiarni Ogrody. Lokal, choć jeszcze nie do końca urządzony, już dziś przyjmie pierwszych gości

Na dzisiejszym koncercie (początek godz. 19.30) trudno spodziewać się kawiarnianych wygód. W lokalu na Mariensztacie brakuje jeszcze zarówno kanap, jak i ekspresu do kawy. Są za to klimat i wystarczająco dużo miejsca, by w remontowanym nadal wnętrzu zorganizować pierwszą imprezę.

– Gdy za dwa tygodnie rozpoczniemy działalność na dobre, dojdą regały z książkami, więc miejsca będzie już znacznie mniej – mówi Anna Kalisz, która poprowadzi nowy lokal wraz z mężem Benjaminem.

Mają pasję i... kawiarnię

Późną wiosną małżeństwo „wygrało” lokal w konkursie. Nie była to jednak zwykła procedura związana z wynajmem. – Chcemy, żeby Mariensztat ożył kulturalnie, dlatego po raz pierwszy zdecydowaliśmy się w warunkach konkursu wprowadzić kilka specjalnych obostrzeń – mówi Urszula Majewska, rzecznik Śródmieścia, dzielnicy dysponującej lokalem z numerem 21a.

Ubiegający się o trzyletnią umowę najmu ok. 100-metrowego pomieszczenia, których było ponad 20, musieli m.in. zobowiązać się do prowadzenia tu klubokawiarni, galerii czy klubu otwartych na potrzeby okolicznych mieszkańców. – Dlatego nie szukaliśmy ludzi nastawionych na komercję, lecz takich, którzy mają pasję – mówi Majewska.

Na kawę po sąsiedzku

I udało się. Choć Kaliszowie od kilku miesięcy z pasją tylko remontują lokal, to już przymierzają się do dalszych, bardziej kulturalnych działań. Już samo nieoficjalne otwarcie będzie trwało dwa dni.

W piątek na mariensztackiej nowej scenie wystąpi Mikromusic, a we wtorek Urszula Nowakowska, harfistka. W organizację tych wydarzeń włączyła się dzielnica. – Nie tylko wymagamy, ale też pomagamy – taka zasada – mówi Majewska.

Na współpracę z małżeństwem – i to nie tylko z dzielnicą i mieszkańcami – liczy Maria Bartenbach-Tomczak, przewodnicząca działającego od 15 lat przy ul. Berdnarskiej Stowarzyszenia Mieszkańców Mariensztatu.

– Powinni zachęcić do odwiedzenia naszego pięknego rynku też innych, na przykład mieszkańców Starówki – uważa i deklaruje swoją pomoc w nawiązaniu kontaktów m.in. z zaprzyjaźnionym Staromiejskim Domem Kultury.

– Ta okolica potrzebuje organizatora życia społecznego. Czy uda się to Kaliszom? Nie wiem, czas pokaże. Sami Kaliszowie do nowej działalności są nastawieni bardziej optymistycznie.

– Pomysłów na wystawy czy koncerty mamy wiele – podkreśla Anna. – Za niespełna miesiąc ustalimy już stały repertuar – dodaje. Szczegółów na razie nie chce jednak zdradzać.

Prawie jak w domu

Konkrety dotyczą kuchni. – Będziemy mieć lekkie dania, kanapki, ciasta, a z czasem ciepłą zupę dnia – wylicza. W lokalu ma też pojawić się alkohol. Na koncesję muszą jednak najpierw wyrazić zgodę członkowie wspólnoty mieszkaniowej.

Najważniejsza jest jednak atmosfera. – Chcemy stworzyć tu domowy nastrój. Tak, żeby każdy mógł zatopić się w fotelu z książką i wielkim kubkiem kawy w ręku. I delektować się widokiem pięknego rynku – mówi.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane