Projekt muzeum do poprawki
Władze miasta nie zaakceptowały nowego projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Architekt Christian Kerez ma miesiąc na poprawki.
Stołecznym urzędnikom nie spodobał się najnowszy, zmodyfikowany projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej, który Christian Kerez zaprezentował w połowie lipca.
Wczoraj Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta, który odpowiada za przygotowania do tej inwestycji, przesłał projektantowi pismo z uwagami.
Co się nie spodobało?
– To nie jest kwestia podobania czy nie. Nie chodzi o estetykę. Architekt bez konsultacji z miastem zasadniczo zmienił projekt, którym wygrał międzynarodowy konkurs. I teraz jego wizja jest niezgodna z założeniami tego konkursu, na co miasto nie może się zgodzić – mówi rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.
Największe pretensje mają urzędnicy o to, że Kerez w nowej wersji budynku zlikwidował całą jedną kondygnację. Miasto chciało tylko, żeby architekt, modyfikując projekt, ograniczył w nim powierzchnię na cele komercyjne. Dlaczego? Tak duża zmiana mogłaby utrudnić otrzymanie i rozliczenie dotacji z Unii Europejskiej na tę inwestycję.
– Ale nie należało likwidować tej przestrzeni, tylko wykorzystać ją na inne cele, np. publiczne – tłumaczy szef SZRM Paweł Barański.
Ratusz już miał plan, by zamiast komercji ulokować tam np. siedzibę Teatru Rozmaitości. Byłby to bardzo dobry pomysł, bo Grzegorz Jarzyna dziś tuła się ze swoimi przedstawieniami po różnych scenach. W nowej wersji budynku jednak miejsca na nową scenę teatralną nie ma.
Architekt zmienił też założenia konstrukcyjne wnętrza muzeum. Zamiast kilkudziesięciu kolumn rozmieszczonych na każdym piętrze umieścił podparcie budynku na zewnątrz, tworząc charakterystyczne łuki na parterze. I znów źle.
– Nie wykluczam, że było to związane ze świadomością, iż rozwiązanie kolumnowe jest bardzo trudne do realizacji. Jednak nie możemy pozwolić, by odbiegło to w tak dużym stopniu od projektu konkursowego – tłumaczy Barański. – Gdybyśmy ulegli, każdy z ponad 100 uczestników konkursu mógłby mieć do nas pretensje.
Kerez przekonuje, że nie spodziewał się takiej reakcji ze strony władz miasta. Jednak zmiany w projekcie omawiał głównie z szefową MSN Joanną Mytkowską, nie z urzędnikami. To też mają mu za złe.
Szwajcar ma teraz miesiąc na zmianę swojego dzieła tak, by można było zacząć je budować.
A co, jeśli okaże się, że zgodnie z pierwotnymi założeniami Muzeum Sztuki powstać nie może, bo zwyczajnie nie da się go w ten sposób zbudować? – Będzie to oznaczało, że międzynarodowe jury wybrało projekt niemożliwy do zrealizowania – ocenia dyrektor Barański. – Ale to już byłby problem architekta, nie nasz. On zobowiązał się dostarczyć realny projekt. I dostanie za to 26 mln zł.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.