Zbieram pieniądze na apartament przy Złotej 44
O projektowaniu Żagla, sentymencie do Pałacu Kultury i inspirującym widoku z okna mieszkania w Nowym Jorku opowiada twórca najwyższego wieżowca w Polsce. Z Danielem Libeskindem rozmawiają Aleksandra Pinkas i Piotr Szymaniak.
Zaprojektował pan jeden z najoryginalniejszych wieżowców w Polsce, który wyglądem przypomina rozwinięty żagiel. Skąd taki pomysł?
Daniel Libeskind: Inspirację czerpałem z polskiej kultury i literatury, m.in z Miłosza, Szymboskiej i Zagajewskiego... Natchnęli mnie też młodzi Polacy – odważni, ambitni, otwarci. Warszawa jest pełna takich ludzi.
W piątek wmurował pan kamień węgielny pod swój gmach. Wcześniej musiał pan pokonać wiele trudności na etapie projektowania...
To jeden z najwyższych budynków w Europie. Był wyzwaniem pod względem technicznym oraz wizualnym. Moim zadaniem było stworzenie nowej wizytówki Warszawy. To trudne, bo obok znajduje się Pałac Kultury i nie mogłem zaprojektować niczego w oderwaniu od niego. Wieżowiec stanie się ważnym punktem odniesienia w topografii miasta. Miejscem, w którym ludzie będą mieszkać, do którego będą przyjeżdżać i dzięki któremu odnajdą drogę, gdy się zgubią.
Było to największe wyzwanie w pana karierze?
Każde nowe zlecenie jest nowym wyzwaniem, ale dla mnie zaprojektowanie Złotej 44 było szczególnie ważne. Wieżowiec powstaje w mojej ojczyźnie. W mieście, w którym dorastałem.
Zaha Hadid, która zaprojektowała apartamentowiec obok hotelu Marriott, w rozmowie z „ŻW” powiedziała, że w Warszawie trzeba wszystko zburzyć i budować od nowa. Zgadza się pan z tą opinią?
Zaha jest naprawdę świetnym architektem, ale w tym przypadku kompletnie się z nią nie zgadzam. Ludzie, którzy nie dostrzegają piękna Warszawy i widzą tylko jej ciemne strony, nie rozumieją, że miasto to historia. Tak samo jak człowiek składa się z duszy i ciała, dobrych i złych cech, tak historia miasta zawiera w sobie momenty piękne, ale i tragiczne, czasem pełne bólu i cierpienia, ale one razem tworzą jego charakter. To wszystko ma odbicie w architekturze. Dlatego nie powinno się niczego burzyć.
Żagiel sąsiaduje z Pałacem Kultury i Nauki. Wielu ludzi chciałoby, aby zniknął. Podziela pan ich zdanie?
Zawsze podkreślam, że architektura nie zajmuje się burzeniem lecz tworzeniem. Mam duży sentyment do Pałacu, bo w latach 50. przyprowadzała mnie tu ciotka. Wpisał się w krajobraz Warszawy i powinien zostać.
Jak ocenia pan prace polskich architektów? Na świecie karierę robią projekty Roberta Koniecznego. W 2006 roku wygrał nagrodę na Dom Roku.
Polska od lat może się pochwalić wieloma świetnymi architektami. Widziałem prace Roberta. Są znakomite. To młody architekt, który jest dopiero na początku swojej drogi. Wróżę mu światową karierę.
Zaprojektował pan luksusowy apartamentowiec, w którym mieszkania są najdroższe w stolicy. A pan jak mieszka. W willi z ogrodem czy w szklanej wieży?
Jestem zwolennikiem mieszkania w wieżowcach. Mój apartament znajduje się na najwyższym piętrze jednego z drapaczy na Manhattanie. Z okna widać całą panoramę Nowego Jorku. To bardzo inspirujący widok.
A kupił pan już apartament przy ul. Złotej 44?
Chciałbym, ale najpierw muszę na niego zarobić (śmiech).
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.