Stadler oburzony na Koleje Mazowieckie
Szwajcarski Stadler złożył odwołanie od decyzji Kolei Mazowieckich w sprawie unieważnienia przetargu na 16 pociągów.
Stadler złożył w tamtym przetargu ofertę, która została najwyżej oceniona. Za 16 składów Flirt wyprodukowane w zakładach tego koncernu w Siedlcach (na Mazowszu) zażądał najmniej – 380 mln zł. Dlaczego przetarg został unieważniony? Koleje Mazowieckie twierdzą, że 380 mln zł to więcej, niż planowali wydać na zakup taboru.
Jak powiedział prezes Grupy Stadler Rail Peter Spuhler, podczas przetargów na zakup taboru kolejowego w Polsce zasady i procedury są nieustannie zmieniane. Rzecznik Kolei Mazowieckich Marcjusz Włodarczyk zapowiada rychłą powtórkę przetargu. Czy wystartują w nim polscy konkurenci Stadlera – Newag z Nowego Sącza i PESA z Bydgoszczy? Tego na razie nie wiadomo.
Trapione awariami Koleje Mazowieckie, które znajdują się w gestii marszałka Mazowsza Adama Struzika, bardzo potrzebują taboru. Większość z wypuszczanych codziennie na tory 186 składów ma ponad 30 lat. Zamiast kupować nowy tabor, Koleje Mazowieckie reanimują jednak stare składy. W ubiegłym tygodniu na Mazowsze dotarł pierwszy ze składów EN-71 sprowadzony z Bałkanów i zmodernizowanych w zakładach ZNTK Mińsk Mazowiecki. Ten sam skład został wyprodukowany w... 1965 roku dla Jugosławii w zakładach Pafawag we Wrocławiu.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.