Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Feminy już nie ma, ale walka trwa

blik 28-09-2014, ostatnia aktualizacja 28-09-2014 11:14

Historyczne kino przestało istnieć. Jego dyrekcja nie składa jednak broni, 
bo liczy, że może Femina wróci w innym miejscu.

Ostatnie seanse w legendarnej Feminie odbędą się w niedzielę. Ale biletów już nie ma
autor: Adam Burakowski
źródło: Fotorzepa
Ostatnie seanse w legendarnej Feminie odbędą się w niedzielę. Ale biletów już nie ma

Kino w al. „Solidarności" zakończyło żywot. Przed wejściem wisi jeszcze czerwony neon, ale w poniedziałek będzie usunięty. – Sprzętu już nie ma, foteli też – mówi Edward Durys, dyrektor Feminy. – Ale póki stoi budynek, jest nadzieja – dodaje.

W ubiegłym tygodniu pojawiły się głosy, że Feminą jest zainteresowana firma Gutek Film, która prowadzi m.in. pobliski Muranów.

– Jeśli nie ma sprzętu, to nie ma szans na powrót kina. To już koniec. Nie ma odwrotu – mówi jej szef Roman Gutek.

Z końcem września nieruchomość ma przejąć Jeronimo Martins. Planuje w tym miejscu uruchomić dyskont Biedronka. Co prawda już wiele miesięcy temu spółka zaproponowała zostawienie jednej kinowej sali nad sklepem, ale ten pomysł odrzucił konserwator zabytków.

Teraz firma wróciła do tego pomysłu i ponownie poprosiła konserwatora zabytków o zalecenia dla takiego rozwiązania. – Już je dostała – mówi Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza.

Co zrobi z nimi właściciel Biedronki? Nie wiadomo, bo nikt z firmy nam wczoraj nie odpowiedział. – Jedna sala to lepsze rozwiązanie niż sam sklep – uważa Agnieszka Kłąb.

Ale dyrektor Durys przekonuje, że jedna sala to kino kadłubowe, i szuka miejsca dla Feminy.  – Mógłby to być Teatr Kamienica położony 200 metrów dalej – uważa.

– Nie mam sali na potrzeby kina. Mam swój teatr i gram spektakle, o które muszę dbać. Blisko jest kino Muranów – może ono przygarnie Feminę? – mówi  jednak Emilian Kamiński, który chciałby po Feminie dostać nazwy przystanków ZTM ulokowanych na skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i „Solidarności". Złożył taką propozycję do zespołu nazewnictwa. Druga wpłynęła z sądu okręgowego.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane