Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

„Mrówki” walczą o sortownię

Anna Wittenberg 04-04-2008, ostatnia aktualizacja 04-04-2008 21:41

Brak przejrzystości w dokumentach zarzucił wczoraj ratusz firmie Ekon, zajmującej się sortowaniem odpadów. Dlatego nie chce przyznać jej nowej działki.

Ekon od trzech lat zajmuje się zbiórką i recyklingiem opakowań. Zabiera je spod drzwi 40 tys. mieszkań. Już w czerwcu może jednak zakończyć działalność – wtedy wygasa jego umowa na wynajem dotychczasowej sortowni. Zatrudnieni w niej niepełnosprawni poprosili miasto o wyznaczenie innej działki.

W 2006 roku radni przyznali im takie miejsce – przy ul. Mordkowicza 5. Teraz jednak władze Warszawy wycofują się z tej decyzji i proponują działkę przy ul. Sytej. Zarząd Ekon upiera się jednak przy pierwotnym pomyśle i argumentuje, że jeśli decyzja nie zostanie szybko podjęta, 444 jego pracowników straci zajęcie.

– Według danych ZUS, w Ekonie zatrudnionych jest tylko 68 osób. Pozostali to pracownicy... dwóch innych spółek powiązanych ze stowarzyszeniem koneksjami rodzinnymi – mówił wczoraj na spotkaniu z dziennikarzami wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak.

W tym czasie za drzwiami protestowali pracownicy sortowni. – To bzdury – polemizowali. – To jest nasz zakład pracy chronionej – broni się Elżbieta Gołębiewska, prezes Ekonu.

Jakubiak pokazuje jednak dokumenty, z których wynika, że ABA-Service i JT Sp. z o.o. to zwyczajne firmy. I wylicza dalsze nieprawidłowości: – Prosiliśmy Ekon o biznesplan i dokumenty finansowe. Nie dostaliśmy ich.Zwraca także uwagę na nieprawidłowości, kiedy Rada Warszawy przyznawała działkę przy ul. Mordkowicza.

– Cały proces przebiegał z naruszeniem procedur. Uchwałę przygotowało Biuro Ochrony Środowiska, a nie Gospodarki Nieruchomościami, i nie została ona przedstawiona zespołowi koordynującemu. Ponadto radni nie mieli pojęcia, nad czym głosują, bo nie mieli dokumentacji przedsięwzięcia – mówi.

– Ale wszyscy głosowali za przyznaniem nam działki – odpowiada Gołębiewska.

Jakubiak przyznaje, że była próba porozumienia z Ekonem, ale zaproponowane przez stowarzyszenie warunki są nie do przyjęcia. Niepełnosprawni chcieli płacić za działkę o powierzchni 40 tys. mkw. 2,5 tys. zł miesięcznie. – Jesteśmy stowarzyszeniem, dlatego możemy ubiegać się o niższe stawki – wyjaśniają członkowie zarządu i dodają, że Mordkowicza to jedyna interesująca ich lokalizacja.

– Działka jest przy lotnisku. Niedaleko będzie trasa N-S. Ponadto to zdewastowane miejsce. Teren przy Sytej nadaje się bardziej – odpowiada Jakubiak.

Czy sprawę Ekonu uda się załatwić? Wiceprezydent mówi, że jest gotów do rozmów, a Gołębiewska, że Ekon pokazał już konieczne dokumenty.A co na to mieszkańcy korzystający z usług Ekonu? – Nie obchodzą mnie przepychanki, Ekon to jedyna szansa na segregację odpadów w mojej okolicy i chciałbym, żeby niepełnosprawni robili to nadal – mówi Piotr Brylski z Ursynowa.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane