Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Moja przygoda z muzyką zaczęła się w Warszawie

Adam Chmielecki 26-11-2010, ostatnia aktualizacja 29-11-2010 20:39

Rozmowa z Elektrą Kurtis, skrzypaczką z Nowego Jorku.

Jak pani jako młoda warszawianka o klasycznym wykształceniu trafiła niegdyś do elity awangardy jazzowej w Nowym Jorku?

Elektra Kurtis: Urodziłam się w Warszawie, w rodzinie greckich emigrantów. Mama, mezzosopranistka, była solistką Teatru Wielkiego. Sama skończyłam klasę skrzypiec w szkole muzycznej przy ul. Długiej. W 1979 r. nie dostałam się do Akademii Muzycznej. Zdałam za to do Akademii Sibeliusa w Helsinkach. Na opłacanie studiów dostałam od Finów pożyczkę. Przez starszego brata – Mila – miałam znajomości w środowisku jazzowym i dorabiałam sobie organizacją koncertów amerykańskich gwiazd w Skandynawii. I tak poznałam awangardowych muzyków jazzowych.

Na przykład?

Arthura Blythe’a, Davida Murraya i Boba Stewarta, który stał się moim partnerem życiowym. Ale w Nowym Jorku rozwijałam samodzielną karierę.

Gra pani jazz czy muzykę poważną?

Bliskie mi są obie tradycje. W klasyce staram się często promować polską muzykę współczesną, w zeszłym roku koncertowałam z utworami Witolda Lutosławskiego na skrzypce. Od 2005 r. z pianistą jazzowym Soneliusem Smithem prowadzę improwizującą orkiestrę New York Jazz Philharmonic. Łączy ona skład instrumentalny orkiestry symfonicznej i zespołu jazzowego. Z kolei w Ensamble Elektra udało mi się zebrać najbardziej nowatorskich muzyków z różnych grup etnicznych. Naszą domeną jest world jazz. Łączymy jazz z miejskim beatem i moimi wieloetnicznymi korzeniami.

Czym są dla pani wizyty w Warszawie?

Podróżami sentymentalnymi do mamy, do miasta dzieciństwa. Ale i poszukiwaniem inspiracji w przedsięwzięciach takich jak obecny koncert.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane