Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Gorąca dyskusja o parku rozrywki w Złotokłosie

szyp, mm 27-04-2011, ostatnia aktualizacja 27-04-2011 22:20

Dla nas wodny park rozrywki oznacza hałas, korki i spadek wartości gruntów – mówili mieszkańcy Złotokłosu na spotkaniu z inwestorem i urzędnikami.

– Złotołos jest tylko jedną z rozważanych przez nas lokalizacji pod budowę rodzinnego parku rozrywki – uspokajał Sebastian Barbasiewicz z firmy Las Palm, która na prawie 40 ha zamierza zbudować kompleks basenów, zjeżdżalni, kolejek i karuzel.

Inwestor zapewniał, że 70 proc. powierzchni będzie stanowiła zieleń. Obiecywał pracę dla mieszkańców, wsparcie dla miejscowego ośrodka zdrowia czy klubu sportowego.

Mieszkańcy domagali się jednak konkretów. – Jak wysokie miałoby być wsparcie? Kto ma szansę na pracę? – dopytywali. Ale najbardziej palące kwestie dotyczyły hałasu i korków. Według nich w prognozach emisji hałasu nie uwzględniono szumu generowanego przez trasę S7, która w 2015 r. ma przebiegać wzdłuż granicy parku. – Przez to wartość naszych działek spadnie o 25 proc. – mówili.

– Tu mieszka 1,3 tys. osób, a w jeden weekend ma być nawet 40 tys. odwiedzających. W trakcie budowy przez pół roku przez wieś ma przejechać 25 tys. ciężarówek, kto zapłaci za naprawę dróg?
– pytali nie tylko inwestora, ale i wiceburmistrza Piaseczna oraz radnych. Przekazali im pakiety ponad 60 szczegółowych pytań dotyczących budowy i funkcjonowania parku. – My też mamy wiele pytań do inwestora, czekamy na odpowiedzi – mówił Daniel Putkiewicz, wiceburmistrz Piaseczna.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane