Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Deweloper zaczął grodzić Pole Mokotowskie

Piotr Szymaniak 14-05-2009, ostatnia aktualizacja 15-05-2009 11:40

Robotnicy stawiają parkan na czterohektarowym fragmencie pola u zbiegu ulic Boboli i Rostafińskich. – To samowola. Teren nie zostanie zabudowany – mówią urzędnicy.

autor: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
źródło: Życie Warszawy
autor: Marcin Gałuszko
źródło: TVP Warszawa

To nie do przyjęcia, by odgradzać taką piękną okolicę. Ludzie na to nie pozwolą – denerwuje się pan Andrzej z ul. Wiśniowej, który przyglądał się budowie parkanu na Polu Mokotowskim. – Zabrać nam taki teren w środku miasta to barbarzyństwo.

Zieleń znika pod betonem

Do robotników kopiących dołki wzdłuż sznurka wyznaczającego przyszłe ogrodzenie co i rusz ktoś podchodził z pretensjami. – Już każdy skrawek zieleni trzeba zabetonować? Przecież nie wszystkich stać, aby wyjechać za miasto do lasu. A tutaj mamy enklawę zieleni – mówi Jadwiga Krawczyk, opiekunka dwójki małych dzieci. Robotnicy tylko rozkładali bezradnie ręce. – Kazali nam, to kopiemy. Wczoraj nawet nie wiedziałem, gdzie dziś będę pracował, a dziś co i rusz ktoś przychodzi, a to spacerowicze, a to telewizja, teraz gazeta – dziwił się jeden z nich.

Po południu przyjechała gruszka z betonem, którym robotnicy zalewali fundamenty pod słupki od parkanu. Zadanie proste. Efekt? Z pola zostanie wydarty wielki, liczący 4 tys. mkw. romb. Według planów właściciela działki, ma tam powstać osiedle na prawie 300 mieszkań.

Deweloper Marek Czeredys dotąd jednak nie dostał od ratusza warunków zabudowy. Zwrócił się za to do władz dzielnicy Mokotów o wydanie pozwolenia na budowę ogrodzenia. Urzędnicy nawet na to się nie zgodzili. – Zarówno zarząd dzielnicy, jak i radni są przeciwni budowie na terenie Pola Mokotowskiego – mówi Jacek Dzierżanowski, rzecznik Mokotowa. Deweloper odwołał się do wojewody mazowieckiego.

Ten decyzję dzielnicy uchylił, ale przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Mimo tego ogrodzenie powstaje. – Po konsultacjach wiceprezydenta Wojciechowicza z wojewodą Kozłowskim możemy z całą pewnością stwierdzić, że jest to samowola budowlana – mówi Marcin Ochmański, rzecznik ratusza.

– Powiadomiliśmy już powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, bo tylko on jest władny zatrzymać budowę – dodaje Dzierżanowski.

Zakusy deweloperów

Jednak dopóki radni nie przyjmą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Pola Mokotowskiego, zakusy deweloperów nie ustaną. W środę Rada Architektury i Rozwoju Miasta przekonywała urzędników do jak najszybszego uchwalenia planu.

– Co prawda prace nad nim nie przebiegały najszybciej, ale jest bardzo dobrze przygotowany – mówi jeden z członków rady Grzegorz Buczek. – Tym bardziej dziwię się, dlaczego od kilku miesięcy dokument nie stanął jeszcze na radzie miasta.

Według Buczka nagłe przyspieszenie prac dewelopera jest spowodowane determinacją urzędników, którzy zapowiadają rychłe zatwierdzenie planu dla Pola Mokotowskiego.

– W sytuacji pustki prawnej, jaką jest brak planu miejscowego, postępowanie deweloperów metodą faktów dokonanych często było skuteczne. Dlatego tym bardziej trzeba przyjąć plan, gdyż nie przewiduje on żadnego wygrodzenia, nie wspominając o zabudowie – wyjaśnia Buczek. W przyszłym tygodniu nad planem będą głosować radni Mokotowa, Śródmieścia i Ochoty. Potem trafi pod głosowanie rady miasta.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane