Atrakcyjność hormonami pisana
Stopień, w jakim ktoś wydaje nam się atrakcyjny zależy od tego, jak wysoki poziom testosteronu mamy w chwili oceny. W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że czasem, zamiast tracić nadzieję na oznaki zainteresowania ze strony obiektu westchnień, powinniśmy... cierpliwie czekać.
Twierdzenie to wysnuli naukowcy z University of Aberdeen, którzy przeprowadzili badania dotyczące zmian gustu, zachodzących wraz ze wzrostem poziomu testosteronu.
Wnioski pozyskane z eksperymentu wyjaśniają, jak wywołane przez różny poziom hormonu zmiany w organizmie przekładają się na nasze oceny atrakcyjności innych ludzi.
Kobiecość kontra męskość
Jak przebiegało badanie? Na początku naukowcy poprosili ochotników: 70 kobiet i 30 mężczyzn, by ci stworzyli krótką listę typowych cech twarzy dla obu płci. Następnie pokazano ankietowanym zdjęcia 4 typów osób: kobiecych/męskich kobiet oraz męskich/kobiecych mężczyzn. Uczestnicy badania mieli ocenić, która twarz z danej pary jest według nich bardziej atrakcyjna.
W sumie, w odstępach jednotygodniowych, przeprowadzono cztery sesje badania. Przystąpienie do każdej z nich wymagało uprzedniego oszacowania poziomu testosteronu u przystępującego do eksperymentu.
Męscy wolą męskie?
Prowadzący badanie dr Ben Jones wyjaśnia, że to przede wszystkim poziom tego hormonu decydował o tym, jaki typ osoby ankietowani uznawali za atrakcyjniejszy.
- Generalizując: kiedy poziom testosteronu u mężczyzn był wysoki, wydawali się oni bardziej atrakcyjni "kobiecym kobietom". Kiedy to z kolei poziom testosteronu był wysoki u pań, wówczas wydawały się one bardziej atrakcyjne "męskim mężczyznom" - wyjaśnia Jones.
Kobieta, która się waha
W trakcie trwania całego cyklu badań preferującym "męskich mężczyzn" paniom zdarzało się jednak przyznawać, że ideałem ich partnera wcale nie jest wysoki, przystojny brunet. Dr Jones tak tłumaczy ten "fenomen": - To rzeczywiście bardzo ciekawe, że jednego dnia kobiety pociąga męski Russel Crowe, a następnego wzdychają już do wymuskanego Orlando Blooma. Jest to dowód na to, jak znamienny wpływ na nasze wybory mają hormony.
Eksperyment wykazał również wiele ciekawych "prawidłowości". - Panie częściej wzdychają do "macho" w okresie owulacji - zdradza Jones.
Badacz wyjaśnia także, że wybierając partnera, zawsze zwracamy uwagę na nasilenie jakiejś cechy: - Czasem wyznacznikiem atrakcyjności są cechy typowe dla danej płci, np. widoczny zarost u mężczyzn czy wypielęgnowane ciało kobiety. Są jednak sytuacje, kiedy "priorytetowe" wydają się np. zupełnie "niemęskie" zadbane dłonie u panów, czy "niekobiecy" brak makijażu u pań.
Seks na huśtawce
- Obecnie panuje przekonanie, że wysoki poziom testosteronu powoduje większy popęd seksualny. Wnioski z naszych badań powinny przekonać również o tym, że to stan huśtawki hormonalnej odpowiada za to, że kobiety i mężczyźni są bardziej zainteresowani seksem. Dzięki takim wahaniom postrzegają siebie i swoich partnerów jako bardziej atrakcyjnych - tłumaczy badacz.
Współtwórczyni eksperymentu, dr Lisa Welling reasumuje: - Chcemy, by ludzie uświadomili sobie, że atrakcyjność jest czymś rozłożonym w czasie a nie stałym, niezmiennym.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.