Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

I linia gotowa. I co dalej?

Mateusz Błażkow 23-10-2008, ostatnia aktualizacja 23-10-2008 00:52

Możemy odetchnąć, budowniczowie metra dobrnęli do, wyczekiwanego od 25 lat, końca. Mamy jednak nadzieję, że prace nad II linią będą prowadzone znacznie szybciej.

autor: Dariusz Majgier
źródło: Fotorzepa

Kanion przez środek Ursynowa i ulice go przecinające powyginane w pętelkę. Jako młody chłopak obserwowałem budowę metra od samego początku. W tym czasie dorosłem, założyłem rodzinę, a budowa trwała, posuwając się raz szybciej, raz wolniej na północ. Ku Hucie.

Nadszedł jednak długo wyczekiwany koniec. 25 października 2008 roku o godzinie 16, po 25 latach budowy, na stację Młociny wjedzie pierwszy skład metra z pasażerami. Potem nastąpi uroczyste przecięcie wstęgi przez panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Będzie okazja do posłuchania muzyki i wspólnego świętowania.

Zakończenie I linii to rzeczywiście radosna wiadomość.

Szkoda, że ta pierwsza nitka nadal jest ułomna, brakuje jej dwóch stacji – Pl. Konstytucji i Muranowska. To jednak nie jest jeszcze największy powód do zmartwienia. Brakujące stacje można dobudować.

Znacznie gorzej, że perspektywa wzbogacenia układu komunikacyjnego miasta o kolejne linie jest bardzo mglista. Ktoś może mnie posądzić o nadmierny defetyzm, ale – gdy przyjrzymy się, jak dotychczas wyglądał postęp prac projektowych i ostatni przetarg na drugą linię – trudno zachować optymizm.

Wniosek nasuwa się jeden, ćwierć wieku budowy to masa doświadczeń. Jeśli chcemy, aby kolejne linie powstawały szybciej, musimy z nich korzystać.A przy okazji to warszawskie metro zwyczajnie nie ma szczęścia. W naszym specjalnym wydaniu pokazujemy, jak wyglądały przedwojenne dzieje budowy i jak brutalnie przerwała je wojna. Nasi rozmówcy, którzy podziemnej kolei w stolicy poświęcili swoje życie, opowiadają o zarzuconych koncepcjach lat 50., 60. i 70. Także o tym, jak trudno było budować w stanie wojennym i w okresie transformacji. Dziw bierze, że jednak się udało.

Zanim wsiądziemy do wagonu i pojedziemy na Młociny albo nieco bliżej na Stare Bielany lub Wawrzyszew, warto poczytać o ciekawostkach związanych z metrem i o wcześniej powstałych stacjach. Pomocne niech będą także mapki komunikacyjne trzech najnowszych.

Zapraszamy do lektury i na łamy codziennego „Życia Warszawy”.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane