Paweł Kulinicz: Głupio byłoby się poddać i zawieść tych, którzy pomogli
Do kliniki w Chinach wybieram się w drugiej połowie lutego. Chciałem jechać w styczniu, ale wtedy Chińczycy świętują swój Nowy Rok i nie było możliwości przeprowadzenia operacji - mówi alpinista Paweł Kulinicz, który walczy z ataksją móżdżkowo-rdzeniową, powodującą m.in. zanik mięśni.
Na konto w fundacji Anny Dymnej wpłynęło już ponad 50 tys. zł na operację, która może uratować panu życie. Kiedy zabieg?
Paweł Kulinicz: Do kliniki w Chinach wybieram się w drugiej połowie lutego. Chciałem jechać w styczniu, ale wtedy Chińczycy świętują swój Nowy Rok i nie było możliwości przeprowadzenia operacji.
W kilka miesięcy udało się uzbierać potężną kwotę. Nie jest pan zaskoczony rozmachem, jakiego nabrała akcja?
Zupełnie nie spodziewałem się takiego zrywu. Codziennie dostaję wiadomości od osób, które organizują koncerty czy kwesty, żeby mi pomóc. Dzięki tym ludziom bez żadnych leków wyszedłem z głębokiej depresji. Ja naprawdę byłem na krawędzi. Teraz głupio byłoby się poddać. Nie mogę zawieść osób, które mi pomogły.
Jakie są szanse, że po zabiegu wróci pan do zdrowia?
Bardzo duże. Wskaźnik wyleczeń to 86 proc. Na pewno mi się uda!
Jak długo będzie trwała rehabilitacja?
To zależy od tego, jak intensywnie będę mógł ćwiczyć. W czerwcu koledzy, z którymi jeździłem na wyprawy, organizują wejście na najwyższą górę Ameryki Północnej – Mount McKinley na Alasce. Powiedzieli, że niezależnie od tego, jak się będę czuł, muszę z nimi jechać. Najwyżej nie wejdę na sam szczyt.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.