Trafieni w referendum
Wiceburmistrz Bemowa może stracić stanowisko za oświadczenie majątkowe. Ma z nim taki sam problem jak Piotr Guział, pomysłodawca stołecznego referendum.
Paweł Bujski, bo o nim mowa, ma niemal identyczną sytuację jak Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i szef Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, która stoi za pomysłem referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Guział też nie ujawnił w oświadczeniu majątkowym, że jest wpisany jako prokurent spółki i wojewoda zlecił, by prezydent zbadała sprawę.
Wczoraj okazało się, że Bujski także figuruje w KRS jako prokurent. WWS chce to dziś ogłosić na specjalnej konferencji prasowej i powiadomić... wojewodę mazowieckiego.
Jednak to show Wspólnocie nie wyjdzie. Burmistrz Bujski uprzedził jej działania i sam o wszystkim powiadomił wczoraj wojewodę. A ten przekazał sprawę dalej.
– Pani prezydent wszczęła już postępowanie sprawdzające, a burmistrz Bujski oddał się do jej dyspozycji do czasu wyjaśnienia całej sprawy – mówi Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor gabinetu prezydent miasta. Dodaje, że postępowanie wobec burmistrza Guziała wciąż trwa. – Złożył on już wyjaśnienia naszym urzędnikom. Ich treści nie znam – mówi nam Jóźwiak.
Burmistrz Bujski nie jest jedyną „ofiarą" w związku z planami referendum.
PiS wspólnie z PO na Woli domaga się odwołania z funkcji wiceprzewodniczącego rady Marka Makucha, pełnomocnika referendalnego WWS. Wniosek w tej sprawie ma być przegłosowany w sierpniu.
– Podejrzewam, że jest to prywatna zemsta kilku osób z władz warszawskiego PiS, które zamiast zajmować się akcją referendalną, podejmują grę polityczną z PO – uważa Makuch, który do rady wszedł z list PiS.
A Warszawska Wspólnota Samorządowa cały czas zbiera podpisy pod wnioskiem o odwołanie prezydent Gronkiewicz-Waltz. Ma na to jeszcze dwa tygodnie.
Tydzień temu ujawniła, że ma już poparcie 160 tys. osób. Część z nich nie może być wykorzystana. – Są wadliwe. Brakuje adresów, numerów dowodów albo pochodzą od osób spoza Warszawy – tłumaczy Piotr Guział, lider WWS.
Przyznaje, że średnio co piąty podpis trzeba będzie odrzucić, a to oznacza, że Wspólnota nie ma jeszcze wymaganej liczby ponad 134 tys. Jednak Guział jest spokojny. – Mamy jeszcze czas, więc wierzę, że spokojnie uzbieramy te podpisy nawet z pewnym zapasem – mówi. Dodaje, że podpisy zbiera też Ruch Palikota czy PiS.
Według szacunków WWS każda z tych partii ma już zebrane po kilka tysięcy podpisów.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.