Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pole Mokotowskie zielone od czerwca?

rbi, Monika Górecka-Czuryłło 19-05-2009, ostatnia aktualizacja 19-05-2009 22:20

Pole Mokotowskie powinno być wolne od zabudowy – oświadczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ale tego nie zagwarantuje prezydent, tylko plan.

Jego szybkiego uchwalenia domagali się wczoraj radni MokotowaW wydanym we wtorek oświadczeniu prezydent przypomniała, że żaden inwestor, który chciał działać na Polu Mokotowskim, nie uzyskał jej akceptacji dla swoich planów. „Także ostatnie próby zabudowy części parku spotkały się z natychmiastową i stanowczą reakcją ratusza”– czytamy w oświadczeniu. Prezydent zobowiązała się, że zrobi wszystko, by plan miejscowy dla tej części stolicy został uchwalony jak najszybciej.Oświadczenie nie wystarczyło jednak radnym Mokotowa. Na specjalnie zwołanej sesji przyjęli wczoraj uchwałę, w której zwracają się do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz o przyspieszenie procedur związanych z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania Pola Mokotowskiego.

– Tylko obowiązujący plan może nas uchronić przed samowolą budowlaną na tym terenie – mówiła na sesji radna Mokotowa Hanna Bruzda.

Alarm w sprawie Pola Mokotowskiego podniósł się w ub. tygodniu, gdy właściciel części parku zaczął grodzić swój teren. Inwestor jednak, co potwierdziliśmy w miejskim Biurze Architektury, nie posiadał ani warunków zabudowy, ani pozwolenia na grodzenie terenu, choć o nie występował. Burmistrz dzielnicy wysłał zawiadomienie do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Gdy inspektor przyjechał na miejsce, po ogrodzeniu nie było śladu. Podobno wyrwali je okoliczni mieszkańcy. Od tego czasu na placu nie dzieje się nic.

Ale mieszkańcy oskarżają urzędników o planistyczną opieszałość. Ci tłumaczą, że choć plan rzeczywiście gotowy jest od roku, to w październiku 2008 r. zmieniły się przepisy. Konieczne było uzyskanie jeszcze opinii środowiskowych, co trwało kilka miesięcy. W lutym rozpatrywano zgłoszone uwagi mieszkańców, które trzeba było uzgodnić z architektami.

– To wszystko przecież trwa – mówi dyrektor Biura Architektury Marek Mikos. Dodaje, że miasto jednocześnie pracuje nad 140 planami miejscowymi. I przekonuje, że Pole Mokotowskie jest bezpieczne.– W ostatnich latach nikt nie wydał zgody na zabudowę w tym rejonie – przypomina. – A warto pamiętać nie tylko o zakusach właściciela działki przy Rostafińskich, ale i dewelopera, który chciał zabudować Skrę. W planach Pola Mokotowskiego pozostały tereny zieleni, a w rejonie Skry obiekty sportowe, ewentualnie niewielki hotelik do wysokości 20 m. Żadnych mieszkań.

Zanim projekt planu trafi do Rady Warszawy, muszą go zatwierdzić dzielnice: Mokotów, Śródmieście i Ochota. Dokument ma trafić do radnych dziś. Dzielnice, by przyspieszyć procedury, rozpatrzą go na wspólnym posiedzeniu – najpierw komisji architektury, potem rad dzielnic. Kolejny krok to komisje w Radzie Warszawy. Rajcy miejscy powinni go zatwierdzić do końca czerwca.

Urzędnicy przypominają, że zagospodarowanie Pola Mokotowskiego w ciągu ostatnich dwóch lat ciągle się zmieniało. Pojawiały się pomysły częściowego zabudowania go apartamentowcami lub stworzenia miasteczka akademickiego.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane