Czy gangi wróciły do dawnych metod kradzieży
Policjanci oficjalnie zaprzeczają, nieoficjalnie mówią o pladze przebitych nożem opon i okradzionych samochodów.
Z redakcją skontaktował się pan Krzysztof, biznesmen. I opowiedział nam o historii, która przydarzyła mu się kilka dni temu.
Mężczyzna zaparkował swój samochód w centrum Warszawy pod jednym z banków. – Zostawiłem w aucie torbę z laptopem, bo w oddziale banku miałem spędzić tylko kilka minut – opowiada. – Wchodząc do środka, widziałem Rumunów kręcących się po parkingu.
Po załatwieniu spraw w banku wsiadł do auta i odjechał. – Po chwili zorientowałem się, że koło jakoś dziwnie stukoce – mówi.
Zatrzymał auto na jednym z parkingów pod centrum handlowym, by sprawdzić, co się stało. – Wysiadłem z samochodu, poszedłem obejrzeć tylne koła. Wtedy Rumun, ten sam, którego widziałem pod bankiem, otworzył drzwi w moim aucie od strony pasażera, gdzie leżał laptop. Zapytałem, czego tam szuka, a on mówi do mnie, że chce mi pomóc – relacjonuje pan Krzysztof.
Dodaje, że obok jego samochodu zaraz pojawił się drugi Rumun. – Widziałem, że ma nóż. Wystraszyłem się, wsiadłem do auta i odjechałem – opowiada.
Biznesmen zadzwonił na policję, by powiedzieć, co go spotkało. – Od funkcjonariusza usłyszałem, że to nowa metoda okradania samochodów i kradzieży samych aut, a ostatnio to nawet plaga – mówi pan Krzysztof.
Tak naprawdę to jednak powrót do metody używanej kilka lat wcześniej.
Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej zapewnia jednak, że tego rodzaju przestępstwa zdarzają się sporadycznie.
Ale policja ostrzega przed złodziejami, którzy mogą okraść właścicieli samochodów z saszetek lub innych wartościowych rzeczy pozostawionych na widoku.
– Przestępcy po uszkodzeniu koła samochodu, gdy właściciel je zmienia, mogą go okraść z rzeczy znajdujących się w środku otwartego pojazdu. W takiej sytuacji nic nie zastąpi czujności, więc gdy zdarzy się nieprzewidywana awaria, kierowcy nie powinni zostawiać kluczyków w stacyjce ani cennych przedmiotów na wierzchu – apeluje Mrozek.
Dodaje, że jeśli coś budzi wątpliwości kierowcy, zawsze może on zadzwonić pod numer 112 i powiadomić o sytuacji.
Pan Krzysztof oficjalnego zawiadomienia nie złożył. – Nie miałem czasu, szykowałem się do wyjazdu za granicę w delegację – tłumaczy.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.