Odegrali „polskie Termopile”
Polska kawaleria znów pobiła idących na stolicę Moskali na polach Olszynki Grochowskiej. Jak 181 lat temu
Ponad 300 rekonstruktorów z Polski, Rosji i Ukrainy wzięło udział w sobotniej inscenizacji najkrwawszej bitwy powstania listopadowego, zwanej „polskimi Termopilami".
Zebrani w okolicy ul. Traczy w Rembertowie mieszkańcy zobaczyli głośne od huku wystrzałów widowisko historyczne – ataki kozackie, starcia piechurów na bagnety, szturmy kawalerii pod dowództwem Franciszka Żymirskiego na armię rosyjską Iwana Dybicza. I charakterystyczne rakietnice, które pomogły Polakom odnieść w tej bitwie zwycięstwo. Bo konie Rosjan, nieprzyzwyczajone do strzałów, słysząc charakterystyczny syk rakietnic, wpadały w popłoch.
– To była bitwa niemalże jeden na jednego, walka bezpośrednia tak różna od współczesnego chowania się w okopach. Tu przeciwnicy stali ze sobą w odległości kilku kroków, stąd tak wiele ofiar – zwracał uwagę były marszałek Sejmu Marek Borowski, który również przyglądał się inscenizacji.
Po stronie polskiej zginęło wówczas 7,5 tys. żołnierzy, po stronie rosyjskiej – 12 tys. Ale szturm Rosjan na stolicę został powstrzymany. – Niestety, w odróżnieniu np. od bitwy pod Ossowem z 1920 r. bitwa pod Olszynką Grochowską nie była połączeniem heroizmu żołnierzy z genialnymi siłami przywódczymi. Tutaj to przywództwo nie było pozbawione wad. Ale docenić trzeba bohaterstwo walczących – ocenia Andrzej Melak, prezes Kręgu Pamięci Narodowej i inicjator obchodów rocznicowych. Melak dąży też do budowy w miejscu bitwy kopca pamięci poświęconego bohaterom. Na to potrzeba jednak ok. 200 mln zł. Ani samorząd, ani budżet państwa na razie nie zadeklarowały wyłożenia tak dużych pieniędzy.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.