Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Warto czytać: Młotek. Podręczny nieporadnik

Jolanta Gajda-Zadworna 13-11-2009, ostatnia aktualizacja 13-11-2009 20:46

Małe, nieprzydatne a cieszy. Jak, nie przymierzając, absurdalne Ministerstwo Dziwnych Kroków. I aż dziw, że na tak zwariowany pomysł napisania serii „Podręcznych nieporadników” mogli wpaść polscy twórcy.

Poważni? Szacowni? Nic z tych rzeczy! Ukryci za postaciami profesora Kurzawki i adiunkta Kwasa – autor tekstu Wojciech Widłak i rysownik Paweł Pawlak – stają na głowie, by wymyślać najbardziej nieprawdopodobne sposoby użycia... młotka.

Młotek, jaki jest każdy widzi. A przynajmniej tak mu się wydaje, gdy od wczesnego dzieciństwa stuka się w różne rzeczy – najpierw młotkami plastikowymi, pluszowymi albo drewnianymi, dołączanymi do edukacyjnych zabawek.

Nieustraszony duet naukowy Kurzawka-Kwas, dzięki wnikliwym badaniom, udokumentowanym, na równi zwariowanymi opisami i poglądowymi ilustracjami, dowodzi do czego absolutnie młotka używać nie należy. Jest na tej zaskakującej i arcyzabawnej liście np. odcedzanie makaronu. Co jeszcze? Nie odbierajmy przyjemności kontaktu z tą niezbyt wielką w formie, ale za to z ogromną dawką humoru, książeczką.

„Młotek. Podręczny nieporadnik”

Wojciech Widłak, Paweł Pawlak

wyd. Czerwony Konik

Kraków 2009

Życie Warszawy

Najczęściej czytane