Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kolejny zwrot w sporze o stołeczne śmieci

blik 08-11-2013, ostatnia aktualizacja 08-11-2013 16:39

Stołeczny ratusz wycofuje swój wniosek o zmianę składu Krajowej Izby Odwoławczej. Chce też, by Izba pozwoliła mu zawrzeć umowę mimo toczącego się postępowania.

Przegrane firmy zaskarżą przetarg, który wygrało m.in. MPO
autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
Przegrane firmy zaskarżą przetarg, który wygrało m.in. MPO

Warszawscy urzędnicy nie chcą już aby zmienił się skład orzekający w sprawie przetargu na wywóz i zagospodarowanie odpadów. Dziś wycofali swój wniosek w tej sprawie.

– KIO zawiesiła postępowanie, a nam zależało, aby ono toczyło się normalnie, a decyzja zapadła jak najszybciej – tłumaczy Jarosław Dąbrowski, wiceprezydent stolicy.

Warszawa jest jednym z większych miast gdzie nie udało się w lipcu wprowadzić śmieciowej rewolucji. Miastu nie udało się przeprowadzić na czas przetargu. W stolicy wprowadzono tzw. okres przejściowy, który ma obowiązywać do końca stycznia 2014 roku. Śmiecie odbierają cały czas te same firmy, a płaci im za to miasto.

Stołeczny ratusz poprawił warunki przetargu i w sierpniu wybrał trzy firmy, które od lutego mają odbierać odpady. Dwie przegrane spółki zaskarżyły ten wybór do KIO, które od października pochylało się nad sprawą. Mimo kilku posiedzeń nie wydało orzeczenia.

KIO zdecydowało  bowiem, że musi powołać eksperta, co wydłuży postępowanie. Stołeczny ratusz uznał, że skład orzekający jest stronniczy i zgłosił wniosek o jego zmianę, a że w jego składzie był prezes KIO sprawa trafiła do Kancelarii Premiera.

Samo postępowanie zostało zawieszone, a czas ucieka. Miasto obawiając się, że nie znów się nie wyrobi w czasie wycofało własny wniosek. – Nie wiedzieliśmy, że na czas jego rozpatrywania KIO zawiesi postępowanie – tłumaczy prezydent Dąbrowski.

- Czynności związane z merytorycznym rozpoznawaniem odwołań wniesionych w sprawie musiały zostać wstrzymane do czasu rozpoznania, w trybie przewidzianym w przepisach wniosku złożonego przez zamawiającego  o wyłączenie całego składu orzekającego od rozpoznania przedmiotowej sprawy – tłumaczy Małgorzata Stręciwilk , rzecznik prasowy KIO.

Stołeczny ratusz wystąpił także do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, by jak najszybciej wyznaczono biegłego z listy biegłych sądowych, i by ten szybko wydał swoją opinię.  Urzędnicy z ratusza chcą też, by KIO wydało o zgodę na podpisanie umów mimo toczącego się  przed nim postępowania.

- Dopiero otrzymaliśmy te wnioski. Pierwsze decyzje zapadną we wtorek, po świątecznym weekendzie – mówi Małgorzata Stręciwilk.

Monika Byśkiniewicz, współwłaścicielka firmy Byś, która jako jedna z dwóch po przegraniu przetargu wystąpiła do KIO uważa, że Izba nie powinna zgodzić się na podpisywanie umów przez miasto. – Wobec firm, które wygrały przetarg pojawiły się zarzuty dotyczące zmowy przetargowej, więc nie powinno się z nimi podpisywać umów, do czasu gdy sprawa nie zostanie rozstrzygnięta. Co by się stało, gdyby KIO uznało zarzuty o zmowie? Wówczas trzeba by było wykluczyć te firmy  - tłumaczy współwłaścicielka firmy Byś.

rp.pl

Najczęściej czytane