Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Śmieciowy system wciąż w lesie

Janina Blikowska 14-02-2014, ostatnia aktualizacja 14-02-2014 09:39

Kiedy wreszcie w całym mieście będzie obowiązywał nowy system odbioru i przetwarzania odpadów? Nikt nie wie.

Przepełnione pojemniki w jednym z budynków na Grochowie. Od początku lutego miasto dostało ponad 3 tys. skarg na problemy z odbieraniem śmieci
autor: Jakub Cegieła
źródło: zyciewarszawy.pl
Przepełnione pojemniki w jednym z budynków na Grochowie. Od początku lutego miasto dostało ponad 3 tys. skarg na problemy z odbieraniem śmieci

Przedłuża się postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą (KIO) w sprawie przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów w stolicy. Bez jego zakończenia nowy system nie będzie mógł działać w całym mieście. A efektem jego wprowadzenia ma być to, by śmieci były powszechnie segregowane i w jak największym stopniu zagospodarowywane.

Od dwóch tygodni na terenie ośmiu stołecznych dzielnic (Wilanowa, Ursynowa, Śródmieścia, Wawra, Wesołej, Pragi-Północ i Pragi-Południe oraz Rembertowa) trwa śmieciowa rewolucja. Mieszkańcy muszą segregować odpady, jeśli tego nie robią, płacą więcej.

Problemów jest bez liku. Brakuje pojemników lub śmieci odbierane są zbyt rzadko. Takich sygnałów jest już jednak znacznie mniej niż w pierwszym tygodniu lutego. Wtedy do ratusza wpłynęło ponad 
2 tys. skarg, w tym – 1,2 tys.

– Dotyczą one głównie przepełnienia pojemników oraz nieodebranych odpadów, mimo że według  harmonogramu powinny być wywiezione – mówi Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza.

Miasto zapowiada, że to ostatnie dni z takimi problemami. – Jeśli firmy nie będą sobie z nimi radzić, będziemy je karać finansowo, a w ostateczności nawet rozwiązywać umowy – zapowiada wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski.

Mrówki wracają

Jak już pisaliśmy, ofiarą nowego systemu padło 200 niepełnosprawnych zatrudnionych przez stowarzyszenie Ekon, którzy wcześniej odbierali i segregowali odpady na Ursynowie. Popularnie nazywano ich tam  mrówkami. Po zmianach nie było dla nich miejsca.

Ale po krytyce, jaka spadła z tego powodu na urząd miasta i firmę Sita (odbiera śmieci z Ursynowa), Ekon i Sita siadły do stołu i zaczęły rozmawiać o warunkach przyszłej współpracy. Udało im się dojść do porozumienia, które jednak nie zostało jeszcze podpisane.

Już wiadomo, że zmienią się nieco zasady odbioru odpadów przez Ekon. – Jego pracownicy będą dzielić śmieci nie tylko na szkło i suche zmieszane, ale rozdzielać papier, metal, plastik i inne rzeczy – wylicza wiceprezydent Dąbrowski.

Dziś spotyka się z przedstawicielami Ekonu. Jeśli miasto wyrazi zgodę na warunki umowy między stowarzyszeniem i Sitą – a urzędnicy zapewniają, że nie będą robić problemów – wkrótce „mrówki" będą mogły wrócić do pracy. – Będą mogły także rozszerzyć swoją działalność na inne dzielnice, bo ma powstać mobilny punkt odbioru posegregowanych odpadów – mówi prezydent Dąbrowski.

Kłopoty z przetargiem

Na zmiany w odbiorze śmieci wciąż czeka dziesięć stołecznych dzielnic. Wprowadzenie tam nowego systemu zależy od decyzji KIO, do której jeszcze latem poskarżyły się dwie firmy: Byś i Remondis, które przegrały przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów.

KIO od września nie może wydać postanowienia w tej sprawie. Było już kilka posiedzeń, na których przesłuchiwano strony, potem powołano biegłego (miał wydać opinię w sprawie przetargu), który następnie się rozchorował.

Po drodze miasto zażądało zmiany składu orzekającego, zarzucając mu stronniczość, a że zasiadał w nim prezes KIO Paweł Trojan, decyzję musiała podjąć Kancelaria Premiera.  W tym tygodniu premier zdecydował o wyłączeniu ze składu prezesa KIO, a wczoraj wyłączono dwie kolejne osoby.

– W najbliższych dniach zostanie wyznaczony nowy skład – mówi Justyna Tomkowska, rzecznik KIO.

Potem nowi orzecznicy będą musieli zapoznać się ze zgromadzonym materiałem i dopiero wtedy wyznaczą termin posiedzenia.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane