Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Policja wylicza, ilu nieletnich zatrzyma w 2011 r.

koz, blik 06-03-2011, ostatnia aktualizacja 07-03-2011 09:59

Warszawscy policjanci powinni w tym roku złapać dwa razy więcej nieletnich przestępców na kradzieżach, włamaniach i zniszczeniu mienia niż rok temu.

autor: Michał Walczak
źródło: Fotorzepa

Taki rozkaz wydał szef stołecznej policji Adam Mularz. – Mamy na siłę z każdego ujętego małolata robić przestępcę? – nie kryją oburzenia policjanci.

Na początku stycznia komendant stołeczny ustalił procentowy plan liczby przestępstw popełnianych przez nieletnich do ogółu przestępstw stwierdzonych. Komendant uznał, że 4 proc. przestępstw najbardziej dolegliwych dla mieszkańców stolicy, czyli kradzieży, kradzieży z włamaniem, uszkodzeń rzeczy, mają popełniać nastolatki, które nie ukończyły 17 lat.

Za batonik pod sąd

W ocenie podwładnych szef niesamowicie wyśrubował te normy. Ze statystyk wynika, że w 2010 r. stołeczne komendy rejonowe osiągnęły średnio wyniki o połowę gorsze. I tak np. na Ochocie i Mokotowie wśród zatrzymanych było „tylko“ 1,6 proc. nieletnich, a na Pradze-Południe 1,8 proc. Najwyższy współczynnik osiągnęli policjanci z Bielan – 3,3 proc., co i tak jest dalekie od normy komendanta.

Funkcjonariusze ujawniają, że aby wykonać normy, będą musieli kierować do sądu sprawy o najdrobniejsze nawet wykroczenie popełnione przez nastolatka, np. kradzież batonika za złotówkę czy ubliżenie nauczycielowi.

– Już teraz mamy sprawy dotyczące tego, że nauczyciel obraził się na ucznia za stwierdzenia znajdujące się w ulotce do samorządu szkolnego – opowiada policjant.

Maciej Karczyński, rzecznik komendanta stołecznego policji, nie był w stanie wytłumaczyć, po co ustalono takie mierniki. Nie udzielił też odpowiedzi na pytanie, czy komendant będzie karał podwładnych, gdy nie osiągną wskaźników.

Statystyczny unik

Próbował to wyjaśnić oficer z Komendy Głównej. – Rozumiem komendanta. Podnosząc normy, powiedział do podwładnych: „Kochani, weźcie się do roboty“ – mówi policjant.

Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej tłumaczy, że szef policji Andrzej Matejuk ustalił tzw. priorytety działania (i mierniki) na lata 2010 – 2012 . – Na ich podstawie komendanci wojewódzcy wpisują własne priorytety wynikające z ich lokalnych potrzeb – tłumaczy Hajdas.

Po naszych pytaniach dotyczących wyśrubowanych wskaźników dla zatrzymań nieletnich sprawców przestępstw szef stołecznej policji zmienił zdanie. – Mierniki pozostaną na tym samym poziomie co w 2010 r. – oświadczył Maciej Karczyński. Nie dodał jednak, że w ub. roku inaczej mierzono przestępczość nieletnich. Aż w siedmiu, a nie tylko trzech kategoriach przestępstw.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane