Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Koniec karnawału w wersji light

Agnieszka Grotek 08-02-2010, ostatnia aktualizacja 08-02-2010 12:22

Złociste pączki oblane słodkim lukrem. Kruche faworki przyprószone lekkim cukrem pudrem. Takie smakołyki będą miały swój dzień już w najbliższy czwartek. Podpowiadamy, jak wytrzymać na diecie w ostatnich chwilach karnawału.

Jeden pączek to ok. 250 kcal czyli godzina intensywnych ćwiczeń.
autor: Michał Walczak
źródło: Fotorzepa
Jeden pączek to ok. 250 kcal czyli godzina intensywnych ćwiczeń.

Choć czas wielkiej zabawy i obżarstwa dobiega końca, to największa pułapka dopiero na nas czeka. W tłusty czwartek do każdej cukierni zaprasza nas cudowny zapach gorących słodkości. Uwaga! Taka wizyta może się źle skończyć. Zatem trzymajmy wszystkie zmysły na wodzy. Podpowiadamy, jak to zrobić.

W tłusty czwartek największe katusze przeżywają łasuchy, które są akurat na odchudzającej diecie. - Jeśli nie możemy powstrzymać się przed zjedzeniem słodkiego pączka, to poczęstujmy się jednym. Ale pamiętajmy, by nie sięgać już po kolejne - radzi dietetyczka Agnieszka Sienkiewicz. Dlaczego? Łasuch, który jest zachęcony jednym smakowitym pączusiem, zje kilka następnych i jeszcze zagryzie je faworkami. W takiej sytuacji po prostu uzna, że i tak nie oduczy się jeść słodyczy, więc żadne diety nie mają sensu. Jeśli jednak nie wycofa się z diety, to będzie potrzebował przynajmniej godziny intensywnych ćwiczeń, by spalić dodatkowe kalorie. Jeden pączek to ok. 250 kcal, a 100 g faworków to ok. 470 kcal.

Ale spokojnie. Można samemu usmażyć sobie dietetyczne pączki, tracąc kalorie już podczas samego przygotowywania ich. Jak to zrobić? - Przede wszystkim zamiast mąki pszennej warto użyć mąkę razową lub orkiszową. To pozwoli nieco zmniejszyć kaloryczność, ale przede wszystkim zwiększy wartość odżywczą smakołyku - radzi dietetyczka. Można również nieco zmniejszyć porcję cukru dodawanego do ciasta i wybrać mniej kaloryczne nadzienie (np. domową konfiturę lub miąższ z pieczonego jabłka zamiast czekolady). A przede wszystkim nie smażyć pączków na smalcu, tylko na oleju roślinnym, a najlepiej na oliwie z oliwek. Po wyłowieniu słodkości, najlepiej ułożyć je na ręcznikach papierowych, by te wchłonęły zbędnych tłuszcz.

- Jeśli już nie możemy zrezygnować z tłustego, kalorycznego pączka, to zjedzmy jednego, a po nim odżywczą grahamkę, co pozwoli wyrównać indeks glikemiczny (poziom glukozy we krwi - przyp. red.) - radzi Agnieszka Sienkiewicz. W ten sposób uda nam się oszukać organizm, który nie będzie domagał się kolejnej dużej dawki cukru, tylko zadowoli się właściwymi substancjami zawartymi w grahamce.

Dla łasuchów, którzy nie są na diecie odchudzającej, ale na co dzień starają się dbać o linię, dietetycy mają jeszcze inną, bardziej optymistyczną radę: w tłusty czwartek jemy tylko pączki i faworki (od śniadania po kolację). - Jeden taki dzień nikomu zdrowemu nie zaszkodzi. -mówi Agnieszka Sienkiewicz. - Ale w kolejnych dniach taka sytuacja nie może się już powtórzyć - ostrzega.

Jeszcze więcej o zdrowiu, urodzie i modzie znajdziesz w serwisie uroda.zyciewarszawy.pl

uroda.zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane