Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ile naprawdę będzie kosztować referendum

Robert Biskupski 02-08-2013, ostatnia aktualizacja 02-08-2013 02:06

PO twierdzi, że głosowanie nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz to wydatek 7 mln zł, Warszawska Wspólnota Samorządowa – że 2 mln zł. Prawda jak zwykle leży pośrodku.

autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa

To jeden z głównych argumentów ratusza przeciw referendum, podchwycony przez część internautów. Zgodnie z nim na rok przed wyborami samorządowymi organizacja referendum to zbyt wysoki koszt dla miasta. Ratusz miałby bowiem wydać na organizację głosowania 7 mln zł. Z kwotą tą nie zgadzają się inicjatorzy referendum, Warszawska Wspólnota Samorządowa.

– Z danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że referendum będzie kosztować ok. 2–2,2 mln zł – mówi przewodniczący WWS Piotr Guział. – Działacze Platformy specjalnie zawyżają kwotę, aby zamieszać ludziom w głowie i zniechęcić ich do udziału w referendum. A przecież 2 mln zł to tyle, ile miasto musi zapłacić za to, że urzędnicy w MZA odrzucili najtańszą ofertę, gdyż napisane w niej było, że autobusy palą „51 litrów na 100 km", a nie „51,0 litrów na 100 km".

Skąd różnica w szacunkach? – PKW podała tylko koszty organizacji wyborów – tłumaczy wicedyrektor gabinetu prezydenta Warszawy Jarosław Jóźwiak. – Nie ma wśród nich rzeczy, za które ratusz musi dodatkowo zapłacić, jak np. wynagrodzenie kierowców, którzy rozwiozą arkusze, czy urzędników, którzy będą przygotowywać wybory.

Ponadto miasto dodało do siebie wydatki zarówno na głosowanie w sprawie odwołania prezydent Warszawy, jak i na dwie tury wyborów prezydenckich, które po nich nastąpią. – Szacujemy, że zarówno referendum, jak i pierwsza tura to wydatek rzędu 3 mln zł – mówi Jóźwiak. – Druga tura jest zwykle tańsza, przewidujemy, że będzie to ok. 1 mln zł.

Jednak urząd miasta płaci tylko za referendum. Z ordynacji wyborczej do rad gmin, powiatów i sejmików województw jasno wynika, że koszt organizacji wyborów spoczywa na budżecie państwa. – Dostajemy dotację, ale z reguły nie pokrywa ona całości wydatków – mówi Jóźwiak. – Szacujemy, że połowę tej kwoty i tak będziemy musieli zapłacić sami.

Problem polega również na tym, że działacze PO przekonują, że wyborów nie będzie, bo miastem przejściowo porządzi powołany przez premiera komisarz.

„W przypadku skutecznego referendum wojewoda wystąpi do premiera o wyznaczenie osoby pełniącej obowiązki prezydenta Warszawy do wyborów, czyli do listopada 2014 roku. I trudno sobie wyobrazić, aby była to osoba, która radykalnie zerwie z dotychczasową polityką zarządzania stolicą" – zapowiedział na Facebooku wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

W wyjaśnieniu całej sytuacji nie pomaga też sama prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Na pytanie wiceprzewodniczącego Rady Warszawy Sebastiana Wierzbickiego o koszt referendum, napisała, że zarówno ono, jak i wybory będą kosztować po ok. 3 mln zł. „Łączne więc koszty na organizację referendum i wyborów samorządowych spowodowałyby wydatki na poziomie ok. 7 mln zł" – napisała prezydent w odpowiedzi. Co to za matematyka?

– Rzeczywiście, przy wyliczaniu zabrakło kosztów drugiej tury – mówi dyr. Jóźwiak. – Być może to błąd z powodu ostatnich wyborów, kiedy wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane