Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Drewniane domy – nasza spuścizna

Natalia Bet 16-01-2011, ostatnia aktualizacja 17-01-2011 08:33

Z Izabelą Gadoś, specjalistą od pielęgnacji Drewna rozmawia Natalia Bet.

Izabela Gadoś
źródło: Archiwum własne
Izabela Gadoś

W ubiegłym tygodniu pożar strawił drewniany budynek przy Kokosowej. Czy o zabytek zbudowany z takiego materiału trzeba szczególnie dbać?

Izabela Gadoś: Tak. Drewniane obiekty są mniej odporne niż budynki murowane i zaniedbywanie remontów szybko może je doprowadzić do kompletnej ruiny. Ważne, żeby nie dopuścić do zawilgocenia domu, m.in. w miejscach stykających się z podłożem. W wilgotnym drewnie rozwijają się grzyby, które w sprzyjających warunkach mogą je zniszczyć nawet w ciągu jednego roku lub dwóch lat! Ale to oczywiście skrajne przypadki.

Na czym polega podstawowe zabezpieczenie drewnianego domu?

Przede wszystkim na załataniu dziurawego dachu, by deszcz nie zalewał konstrukcji budynku. W drewnianych obiektach zawsze jest dużo do zrobienia.

Na przykład?

Należy dbać o sprawną wentylację, szczelne instalacje, izolacje. Trzeba zabezpieczać dom nie tylko przed wilgocią, ale i przed owadami, np. kornikami. Używa się do tego specjalnych preparatów.

Polski wilgotny klimat nie jest najlepszy dla trwałości drewna.

Co nie znaczy, że dobre zachowanie budynków jest niemożliwe. Wystarczy popatrzeć na małopolskie kościoły. Na przykład XV-wieczne w Dębnie i Mikluczycach oraz XIV-wieczny dom w Haczowie.

Czasami wystarczy iskra, żeby budynek zniknął.

Dlatego w „drewniaku” powinna być sprawnie działająca instalacja przeciwpożarowa. To jedyna skuteczna ochrona przed ogniem. Wygląda na to, że taki zabytek to dla właściciela kosztowny problem. To prawda. Ochrona drewnianych budynków nie jest łatwa. Trzeba działać bardzo szybko.

Nie każdego na to stać.

Kiedyś myślałam, że największym problemem w ochronie budynków są pieniądze. Ale dzisiaj uważam, że ludzka bezmyślność i brak szacunku dla historii wyrządzają znacznie więcej szkód. Zdarzają się umyślne podpalenia, rozbiórki i celowe unikanie remontów, aby szybciej doprowadzić budynek do ruiny. Dlatego wśród naukowców i konserwatorów toczy się dyskusja na temat przenoszenia „drewniaków” do skansenów. To skuteczny sposób na ich ochronę?

Jest to jakieś rozwiązanie. Czy dobre, czy złe – trudno powiedzieć. Czasem jest to jedyna możliwość ich zachowania. Dla mnie budynek jest nierozerwalnie związany z otoczeniem, w jakim go wybudowano, i tam powinien pozostać. Stojąc w skansenie, „drewniak” zawsze będzie jak małpka w zoo.

Dlaczego powinniśmy chronić drewnianą architekturę?

To nasza narodowa spuścizna. Jedyna i niepowtarzalna. A powodów jest wiele. Dla mnie najważniejszy jest jeden: „drewniaki“ są po prostu piękne.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane