Rozpiska dla naczelnych receptą na nudę
Aby małpy z ul. Ratuszowej łagodniej przeszły jesienną depresję i żeby nie dochodziło do patologii, mają zaplanowany każdy dzień w ogrodzie od A do Z.
Na wybiegu szympansów pojawiły się kartonowe pudła. Szefowa działu małp Anna Jakucińska postawiła przed naczelnymi zadanie: pootwierać karton, sprawdzić, co jest w środku. Zadanie jest częścią zaplanowanej strategii walki z nudą.
W małpiarni obowiązuje rozpiska zajęć na każdy dzień miesiąca: osobna dla stada szympansów i dla goryli. Dlaczego są oddzielne? Oba gatunki zostały rozdzielone, bo zdecydowanie nie przepadają za sobą. By uniknąć nawet wzrokowych zaczepek, nie mówiąc o rękoczynach, wybiegi nowego pawilonu dla człekokształtnych tak zaprojektowano, by zielone wzniesienia u szympansów przesłaniały widoki na tereny goryli.
– Zwiedzającym wydaje się, że nasze małpy to sobie siedzą i nic nie robią. Że nudzą się tu okrutnie. Ale to nieprawda. One mają ściśle zaplanowany dzień już od momentu, kiedy się budzą, a dzieje się to ok. godz. 8, aż do momentu zamknięcia sypialni, czyli do 17 – tłumaczy Jakucińska.
Co takiego dzieje się w życiu naczelnych w ciągu dziewięciu godzin? Rano jest śniadanie. Później zadania z rozpiski. Okazuje się, że nawet zwykłe trociny, którymi się obrzucają i rozciągają je, to specjalna wolina (wełna drzewna). Cienkie i długie wióry są jedną z najfajniejszych zabawek szympansich i świetnie się na nich śpi. Następnie są obiad, drzemka, owoce wyrzucane z balkonu w pawilonie, zabawa na wybiegu zewnętrznym, jedzenie i małpy idą do sypialni.
W rozpisce większy nacisk kładzie się na zajęcie czymś szympansów. Dlaczego? Bo stado powiększyło się o samice z Irlandii, które nie respektują podstawowych norm zachowania. – Przyjechały do Warszawy ze złymi nawykami. Na przykład potrafią malować ściany odchodami – zdradza Jakucińska. Czy na Zielonej Wyspie nikt się nimi nie zajmował, nie tłumaczył, że to niestosowne? – Tego nie wiem. Ale może to być wynikiem stresu, nudy, wykluczenia ze stada. My tymi zajęciami staramy się zmienić złe nawyki – mówi szefowa małp.
Już widać pierwsze symptomy zmian na lepsze: Lucy z Irlandii zaprzyjaźniła się z Lizą z Gdańska. I zamorska samica podpatruje zachowania nadwiślańskiej koleżanki. A ta nie ma w zwyczaju bawić się tym, co nieprzyjemnie pachnie.
Dziś naczelne mają zaplanowane: goryle – labirynt (muszą tak przeturlać jedzenie, by wyleciało z górnej półki na dolną), szympansy – termitiera (rura z otworami, w której są smakołyki, by się do nich dobrać, trzeba pokombinować patykiem).
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.