Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Warszawiacy nie szczędzili grosza

Robert Biskupski, Janina Blikowska, Piotr Szymaniak 09-01-2011, ostatnia aktualizacja 09-01-2011 23:22

Serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy były wczoraj wszędzie – na kurtkach, twarzach, a nawet na szybach. – Takiej atmosfery jeszcze nie było – cieszył się Jurek Owsiak.

autor: Zborowski Bartłomiej
źródło: Fotorzepa
autor: Dudek Jerzy
źródło: Fotorzepa
autor: Przemek Wierzchowski
źródło: Fotorzepa

Wolontariusze z puszkami wyszli w niedzielę na ulice Warszawy już bladym świtem. Kwestowali przede wszystkim młodzi ludzie, ale nie brakło osób w sile wieku, a nawet całych rodzin.

Zobacz galerię zdjęć z warszawskiego XIX Finału WOŚP

Siedmioletniego Bartka i jego o cztery lata starszą siostrę Agatę spotkaliśmy na ul. Nowolipki na Woli. Zbierali do puszki razem z rodzicami. – Baliśmy się puścić ich samych, bo co rok głośno jest o napadach na wolontariuszy przez cwaniaczków szukających pieniędzy na piwo – tłumaczył ich ojciec, pan Krzysztof. – Poza tym razem z żoną doszliśmy do wniosku, że my też chcemy zrobić coś dobrego dla innych. Maciek i Piotrek, w szerokich spodniach i czapeczkach z daszkiem, zaczepiali ludzi przy ul. Marszałkowskiej, rapując.

– Dobre serce pewnie masz, grosik na Orkiestrę dasz, chodzi tu o biedne dzieci, niech im słońce zawsze świeci – rymowali, podstawiając przechodniom puszki pod nos i patrząc na nich wzrokiem kota ze „Shreka“. Warszawiakom pomysł się podobał, o godz. 15 obydwie puszki chłopaków były już prawie pełne.

Najwięcej kwestujących można było spotkać w galeriach handlowych i przy wejściach do stacji metra. – Zazwyczaj ludzie dają po 5 – 10 zł – mówiła Ania zbierająca datki przy stacji Ratusz-Arsenał. – Rzadko zdarzają się 2 zł, a mniej niż złotówkę nie wrzucił jeszcze nikt. Sporadycznie zdarzały się incydenty z ochroną w centrach handlowych, ale zazwyczaj udawało się dojść do porozumienia.

W całym mieście odbywały się imprezy. Na pl. Defilad zagrały m.in. Proletaryat, Maleo Reggae Rockers, Closterkeller, Łzy, Jelonek, Blue Cafe i Hołdys.

– Warszawiacy, otwórzcie serca! – wołał ze sceny Michał Jelonek. Tuż przed koncertem rozpoczął się bieg „Policz się z cukrzycą”. Wzięło w nim udział 3047 osób czyli dokładnie tyle, ile pomp insulinowych kupiła dotychczas Fundacja WOŚP.

Wśród uczestników był 10-letni Marcin Dutko, który przeszedł siedem operacji nerek. – Teraz jestem już zdrowy i mogę biegać jak moi koledzy – cieszył się chłopczyk gotowy do ścigania się z całą rodziną.

Z kolei w klubie Absurd 228 dla Orkiestry grano całą dobę, z tym, że na konsolach.

Próbowano też pobić rekord w liczbie osób, które zmieszczą się do ikarusa. Do środka weszło ponad 300 osób, niestety, nie tak dużo jak w Słupsku (336).

Trzy puszki ukradziono. Około południa na ul. Targowej do wolontariuszek podeszło trzech mężczyzn. – Wyrwali im puszkę – opowiada Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji. Dziewczyny próbowały ich dogonić, ale im się nie udało. Kilka minut później policja ujęła dwóch rabusiów: 16-latka i 18-latka, a puszkę odzyskano. Był w niej tylko bilon. Banknoty zniknęły. Trzeciego po kilku godzinach przyprowadziła na komendę matka. Okazało się, że chłopak ma tylko 14 lat.

Do drugiej kradzieży doszło na Bielanach. Na ul. Conrada pięciu nastolatków wyrwało puszkę kwestującym dziewczynom. Za kilka minut policja zatrzymała czterech 13-latków.

Wieczorem dwóch mężczyzn zabrało puszkę dziewczynom kwestującym przy ul. Hawajskiej. Nie złapano ich.

Mimo incydentów pomysłodawca i szef Orkiestry Jurek Owsiak nie szczędził ciepłych słów. – Atmosfera jest super, jeszcze takiej nie czułem przez całe 19 lat – emocjonował się.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane