Torpeda SKM odpalona
Między Pruszkowem a Sulejówkiem kursuje od piątku nowy pociąg 19WE. Pasażerowie chwalą nowoczesne wnętrze, lecz narzekają na wysoką podłogę. Czy pojazd uniknie wad „wieku dziecięcego”?
Od aerodynamicznego kształtu kabiny najnowszy nabytek Szybkiej Kolei Miejskiej jest nazywany strzałą albo torpedą. Kiedy w piątek wjechał nagle na peron szósty zapyziałego Dworca Wschodniego, pasażerowie przecierali oczy ze zdumienia.
„Zróbcie coś z drzwiami”
W pierwszy kurs skład 19WE dostarczony przez nowosądecki Newag wyruszył ze Wschodniego o godz. 12.52. Baczni obserwatorzy zauważyli, że już na przystanku Stadion był problem z niedomykającymi się drzwiami. Musiała interweniować obsługa pociągu. Dalej podróż przebiegała bez niespodzianek. – Pierwszy z czterech nowych pociągów od dziś kursuje z pasażerami między Pruszkowem a Sulejówkiem. Kolejne trzy zostaną dostarczone do połowy czerwca – mówi prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Skład ma 85 metrów długości (to odpowiednik czterech wagonów). Po każdej stronie znajduje się dziesięcioro drzwi, w których zamontowano czujniki do liczenia pasażerów. Dla bezpieczeństwa sytuacja wewnątrz jest rejestrowana przez kamery. Każdy może przejść podczas jazdy z przodu na tył pociągu i odwrotnie. Z odległej części pojazdu łatwo skontaktować się z maszynistą przez interkom.
Pojazd jest klimatyzowany. Większość ze 180 foteli ustawiono wzdłuż okien – jak w metrze. Dodatkowo pociąg może pomieścić jeszcze 520 stojących pasażerów w cywilizowanych warunkach, a w dzikim ścisku – nawet 820. W środku znajdują się dwa jaskrawożółte automaty biletowe – to udogodnienie dla zapominalskich.
Ale jest mankament: podłoga znajduje się na wysokości prawie 1,160 mm, a przystanki na trasie od 760 do 1000 mm. Do środka wchodzi się więc, pokonując schodek.
– Jeśli porównamy go do innych pociągów, widać duży postęp. Szkoda jednak, że trzeba targać wózek z dzieckiem – mówi Paweł z Wesołej, który testował pociąg z synkiem w wózku na Dworcu Wschodnim.
Pociąg bez pudrowania
Efektowny 19WE to następca zakupionego w 2005 roku przez Warszawę pociągu 14WE, który został zbudowany na wózkach napędowych ze starych egzemplarzy EN-57. Przed laty nazwaliśmy go dobitnie „przypudrowanym trupem” (Jerzy Obrębski z SKM nawet wczoraj miał o to do nas pretensje).
– Pociąg 14WE miał opinię awaryjnego. Mam nadzieję, że nowy model nie sprawi kłopotów – mówi analityk rynku kolejowego Jakub Majewski, w latach 2008 – 2009 zasiadał w zarządzie SKM.
– To całkowicie nowa generacja pociągu. Na dodatek większość elementów, np. napęd, dostarczyli polscy podwykonawcy – twierdzi prezes Newagu Zbigniew Konieczek.
Wartość kontraktu to 87,2 mln zł – na tyle producent z Nowego Sącza i ING Lease Polska wycenił koszty pociągów i rat leasingowych przez 15 lat. Dzisiaj SKM dysponuje ośmioma składami 14WE oraz sześcioma gruchotami EN57 i EN71. Jak zapowiada szef Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta, dzięki zakupowi składy kursujące na linii S-2 będą wydłużane.
Dodaj swoją opinię
Przeczytaj również:Kierowca autobusu nie klęka Chcesz wjechać do autobusu z dzieckiem? Bierz wózek pod pachę. Jesteś niepełnosprawny? Siedź w domu. Prowadzący pojazd mógłby ułatwić ci życie jednym przyciskiem, ale ma to gdzieś - pisze Konrad Majszyk na swoim blogu blog.zw.com.pl/blok .
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.