Pobił, ograbił i podpalił geja z zemsty
W młodości zgwałcił mnie mężczyzna – wyznał zabójca geja prokuratorowi. Dlatego napadał na homoseksualistów.
W prokuraturze na Pradze-Południe 33-letni Wojciech T. usłyszał zarzut zabójstwa mieszkańca bloku przy ul. Kawczej. Dzisiaj sąd zdecyduje o jego aresztowaniu. Grozi mu dożywocie.
Wojciech T. przyznał się do czwartkowego zabójstwa. Stwierdził, że poznał swoją ofiarę kilka godzin przed zbrodnią na ławce w parku Skaryszewskim. To jedno z nieformalnych miejsc spotkań gejów. W parku wypili piwo. Potem poszli do mieszkania Grzegorza Z. (był kucharzem w znanej restauracji) w bloku przy ul. Kawczej. Tam mężczyźni wypili jeszcze butelkę wódki. Potem Z. namawiał poznanego w parku mężczyznę do odbycia stosunku seksualnego.
Wtedy Wojciech T. związał mu prześcieradłem ręce i zaczął go dusić. Gdy Grzegorz Z. stracił przytomność, napastnik przeszukał mieszkanie. Zabrał m.in. dwa telefony, ubrania. Na podłodze rozrzucił dokumenty, podpalił je i uciekł. Na szczęście ogień szybko zauważyli sąsiedzi i zaalarmowali strażaków. Ratownicy wynieśli skrępowanego Grzegorza Z., pomimo reanimacji mężczyzna zmarł.
Policjanci od razu przyjęli, że okrutna zbrodnia ma podtekst homoseksualny. Kilka godzin po zbrodni mieli już zdjęcie zabójcy i podpalacza. Nagrała go kamera miejskiego monitoringu.
Wojciech T. został zatrzymany w parku Skaryszewskim w niedzielę po południu. Na głowie miał czapkę ofiary, w plecaku jej buty. Niewykluczone, że poszukiwał kolejnej ofiary - homoseksualisty.
Mężczyzna przyznał się do kilku napadów na gejów. Zwykle jednak tylko ich bił i okradał. – Nienawidzę pedałów – powiedział w trakcie przesłuchania. Dlaczego? – Gdy miałem dziesięć lat, zostałem wykorzystany przez sąsiada – wyznał.
Za napady i pobicia Wojciech T. był poszukiwany już przez policję w Grajewie w Podlaskiem i na Śląsku w Dąbrowie Górniczej. W Warszawie mieszkał w schronisku dla bezdomnych przy ul. Skaryszewskiej. Pracował dorywczo, m.in. na budowach.
– Jeśli uraz spowodowany przeżytym w dzieciństwie gwałtem nie zostanie zaleczony przez terapeutów, może być źródłem stałej nienawiści nie tylko do kata, ale też do całego środowiska – uważa prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.
Zdaniem stołecznego policjanta, do tak okrutnej zbrodni homoseksualisty doszło ostatnio 23 lata temu. W mieszkaniu na Mokotowie został wtedy zasztyletowany gej, który sprowadził do siebie mężczyznę poznanego na Dworcu Centralnym. Zginął, gdy zaczął go namawiać do odbycia stosunku seksualnego.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.