Prababcia z Internetu
Czy pradziadkowie brali ślub w kościele Wszystkich Świętych? Czy to prawda, że nasz przodek dotarł z Napoleonem do stolicy i tu się ożenił? Sprawdzimy to już w Internecie.
Akty urodzeń, ślubów i zgonów z dziesięciu warszawskich parafii możemy już znaleźć w sieci. W sumie 240 tys. elektronicznych kopii dokumentów. Udostępniło je właśnie Archiwum Państwowe m.st. Warszawy na stronie www.szukajwarchiwach.pl.
– To pierwszy nasz krok w upowszechnieniu starych dokumentów dotyczących osób prywatnych w Internecie – mówi dyrektor archiwum Ryszard Wojtkowski. – W ten sposób odpowiadamy przede wszystkim na zapotrzebowanie naszych klientów. Większość to genealodzy, którzy szukają tu informacji o małżeństwach, narodzinach i zgonach. W 2009 r. archiwum odwiedziło 38,5 tys. osób, które szukały tu danych o swoich przodkach. Dla porównania w celach naukowych do placówki przyszło nieco ponad 47 tys. klientów.
Dyrektor przyznaje też, że zamieszczanie skanów aktów stanu cywilnego w Internecie chroni także stare księgi parafialne przed zniszczeniem. – Ich częste wyjmowanie, przeglądanie bardzo im szkodzi – mówi dyrektor. I podaje przykład otwockiej parafii, gdzie właśnie priorytetowo wykonywana jest digitalizacja aktów notarialnych. – Księgi są w opłakanym stanie – mówi Wojtkowski. – Wkrótce może się okazać, że umieszczenie danych w Internecie będzie jedyną szansą na ocalenie dokumentacji.
Z mikrofilmów i ksiąg
Praca nad umieszczeniem pierwszej partii aktów notarialnych w Internecie trwała ok. dwóch lat. Pracownicy archiwów wykonywali skany z mikrofilmów dostarczonych przez Narodowe Archiwum Cyfrowe oraz z bezpośrednich zdjęć ksiąg kościelnych. – Potem trzeba było sprawdzić, czy księgi są kompletne, czy skany są dobrej jakości. Zdarzało się, że jakiś fragment trzeba było wykonać ponownie – wyjaśnia dyrektor.
Płytki z zeskanowanymi dokumentami były udostępniane klientom placówki już wcześniej. W Internecie można je zobaczyć dopiero teraz.
– Informacje będą sukcesywnie uzupełniane, pracujemy nad dokumentami z kolejnych parafii – mówi Anna Belka z działu promocji archiwum.
Krok duży, krok mały
– Jestem wielkim entuzjastą każdej takiej publikacji internetowej. Dostęp do danych źródłowych powinien być jak najszerszy. Nie tylko dla naukowców, ale choćby uczniów – mówi Włodzimierz Sroczyński z Zespołu Indeksacyjnego, który od kilku lat zajmuje się społecznie przetwarzaniem archiwów na internetowe strony. – Dzięki zamieszczeniu takich danych możemy np. sprawdzić, ile osób zmarło podczas XIX-wiecznych epidemii, ile w powodzi.
Cieszą się z nowej strony genealodzy. – To duży krok w dostępie do podstawowych danych o przodkach. Po wojnie mieliśmy zapaść tej dziedziny, bo niebezpieczne było szukanie korzeni i trochę odstajemy od innych państw – mówi prezes Polskiego Towarzystwa Genealogicznego Jacek Młochowski. – Ale to kroczek trochę mały. Na stronie jest 240 tys. skanów, a my na swoich stronach mamy już 400 tys. metryk.
Archiwum Państwowe m.st. Warszawy prowadzi też pilotażowy program w Pułtusku i okolicach. Na stronie www.warszawa.ap.gov.pl znajduje się wyszukiwarka, dzięki której, wpisując nazwisko, dowiemy się, czy dana osoba urodziła się, wzięła ślub lub zmarła w opracowanym rejonie 14 parafii. W bazie jest już 119 tys. ludzi.
Udostępnianie takich danych nie narusza ochrony danych osobowych, ponieważ na stronach są informacje sprzed co najmniej 100 lat.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.