Atak e-książek, papier w odwrocie?
Wydawcy zapowiadają, że jesienią ruszy elektroniczna ofensywa.
Po wakacjach portal Empik.com rozpocznie sprzedaż e-booków. Wtedy też zadebiutuje iFormat – pierwsza firma, która na masową skalę zajmuje się produkcją i dystrybucją elektronicznych tytułów.
W listopadzie dostępny będzie u nas iPad – tablet Apple’a, który spodobał się amerykańskim czytelnikom i wydawcom. Wszystko wskazuje na to, że to początek rewolucji na polskim rynku książki.
Do tej pory handel e-bookami nad Wisłą przynosił kilkanaście mln złotych rocznie, to ułamek szacowanego na 2 mld złotych rynku wydawniczego. Poszczególne e-booki kupuje kilkanaście lub kilkadziesiąt osób miesięcznie. Ale zainteresowanie szybko rośnie – sklep Virtualo zanotował sprzedaż czterokrotnie większą niż w zeszłym roku. Serwis ibuk.pl, czyli internetowa wypożyczalnia książek naukowych, prowadzona od trzech lat przez PWN, miała w tym roku 100 tys. użytkowników miesięcznie. To 40 proc. więcej niż w zeszłym roku.
– Przyszłość należy do książki elektronicznej, ale to nie znaczy, że przeszłość umrze – mówi pisarz Janusz L. Wiśniewski.
– Czytniki e-booków stają się coraz doskonalsze, wydawnictwa poszerzają ofertę. Za pomocą 64-bajtowego iPoda, na którym mogę zgromadzić 8 tysięcy tytułów, będę mógł dokonywać selekcji. Przekonam się, które tytuły powinny wzbogacić moją tradycyjną bibliotekę. Zadecyduję, z którą książką warto pójść do łóżka.
– Za kilka lat w przedziale pociągu InterCity z Warszawy do Krakowa pięć osób na sześć czytać będzie książki elektroniczne – twierdzi księgarz Czesław Apiecionek. – Woluminy czeka los płyty winylowej. Z początku winyle zniknęły z rynku wyparte przez kasety i płyty CD. Teraz powróciły i każdy szanujący się muzyk wydaje albumy również w tej formie. Nakłady są niewielkie, czasem numerowane. W przyszłości na papierze ukazywać się będą przede wszystkim pozycje, w których forma jest tak samo istotna jak treść. Chodzi o prawdziwe dzieła sztuki.
Niebawem lwia część przychodów z rynku książki może pochodzić ze sprzedaży e-booków. – Wydawnictwa w Niemczech są już do tego przygotowane i orientują się, jak ważną rolę odgrywać będą książki elektroniczne – twierdzi Janusz L. Wiśniewski. – W Polsce wciąż podchodzi się do tego zjawiska z nieufnością.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.