Sąd chce ponad 3,5 tys. odpisów pozwów dla lokalnych komisji
Pełnomocnik wyborczy WWS poskarżył się na zastosowanie broszur zamiast pojedynczych kart do głosowania. Sąd nie zajął się jednak wnioskiem. Wezwał jedynie do uzupełnienia braków formalnych.
Pod koniec listopada, Maciej Białecki, który jest pełnomocnikiem wyborczym Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie protest wyborczy. Zarzucił w nim, że zastosowanie zbroszurowanej karty wyborczej zamiast pojedynczej płachty mogło wypaczyć wyniki wyborów w województwie mazowieckim.
Sąd nie rozpatrzył jednak jego wniosku zasłaniając się błędami formalnymi w dokumencie. Pod rygorem odrzucenia wniosku żąda od Białeckiego uzupełnienia protestu o dokument potwierdzający, że był umieszczony w spisie wyborców w jednym z obwodów głosowania oraz 3586 odpisów protestu dla przewodniczących 3858 komisji wyborczych w województwie mazowieckim i komisarza wyborczego.
Na spełnienie swoich żądań sąd wyznaczył pełnomocnikowi wyborczemu WWS termin siedmiu dni. Co, jeśli tego nie zrobi? Protest zostanie odrzucony.
Dlaczego sąd żąda tak wielu odpisów? - Według przewodniczącego wydziału to jest brak formalny wniosku i dlatego zostało wysłane wezwanie. Jest to suwerenna decyzja przewodniczącego wydziału cywilnego. Ma ona uzasadnienie w przepisach prawa – odpowiada jedynie Katarzyna Kisiel, rzecznik prasowa ds. Cywilnych w warszawskim sądzie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.