Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sylwetka: Trzecia matka, która ratowała dzieci

Ewa K. Czaczkowska 12-05-2008, ostatnia aktualizacja 12-05-2008 22:45

Odeszła Irena Sendlerowa – Sprawiedliwa wśród Narodów Świata. Narażając życie, wyprowadziła z getta 2500 żydowskich dzieci. Ich prawdziwe nazwiska i fałszywe personalia, dające nowe życie, zapisała na bibułce i ukryła pod jabłonką.

Była dla nas symbolem wszystkich osób, nieznanych nam z nazwiska, które uratowały nam życie – mówi Krystyna Budnicka ze Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu.

Wrażliwość po ojcu

Gdy wybuchła wojna, Irena Sendlerowa miała 28 lat i spore doświadczenie w pracy z ludźmi potrzebującymi. Tej wrażliwości uczył ją ojciec – lekarz Stanisław Krzyżanowski.

W Otwocku pod Warszawą leczył głównie żydowską biedotę. Gdy miała siedem lat, ojciec zmarł na tyfus, którym zaraził się od pacjentów. Po nim „odziedziczyła“ socjalistyczne poglądy i przekonanie, że każdemu człowiekowi w potrzebie– niezależnie od rasy, religii, przekonań politycznych – trzeba pomóc.

Siłę charakteru pokazała już podczas studiów na Uniwersytecie Warszawskim, gdy protestowała przeciw gettu ławkowemu. W latach 30. pracowała w Ośrodku Opieki nad Matką i Dzieckiem, a potem w Wydziale Opieki Społecznej w Zarządzie Miasta Warszawy.

Tam w Referacie Opieki nad Dzieckiem od początku wojny prowadziła działalność konspiracyjną. Dziesięcioosobową grupą kierował późniejszy pisarz Jan Dobraczyński.

Nazwiska pod jabłonką

Do jesieni 1940 r. grupa wbrew zakazom udzieliła pomocy materialnej 3 tys. Żydów. Po zamknięciu getta i zaostrzeniu kontroli wydziału, który jak cały zarząd miasta był nadzorowany przez Niemców, było to coraz trudniejsze.

Ale Irena Sendlerowa z dokumentami pielęgniarki nadal wchodziła do getta. Wnosiła żywność, lekarstwa, pieniądze. I przemycała dzieci na stronę aryjską. Z fałszywymi papierami trafiały do kryjówek, rodzin, klasztorów. Po powstaniu Rady Pomocy Żydom Żegota Sendlerowa kontynuowała działalność jako kierowniczka Referatu Dziecięcego.

W październiku 1942 r. została aresztowana przez gestapo. Torturowana na Pawiaku („Do dziś mam „wizytówki” tych nadludzi na swoim ciele“ – pisała wiele lat po wojnie), nie wydała nikogo. Jej nazwisko było już na liście rozstrzelanych, ale uniknęła śmierci dzięki przekupieniu przez Żegotę niemieckiego strażnika.

Odtąd personalia wszystkich wyprowadzonych z getta dzieci ukrywała w butelce, którą zakopywała pod jabłonką przy ul. Lekarskiej 9 w Warszawie. Na cieniutkich bibułkach notowała ich prawdziwe nazwiska, imiona, fałszywe personalia, zaszyfrowane adresy nowych rodzin.

Po wojnie listę przekazała Adolfowi Bermanowi (bratu Jakuba, wysokiego działacza partyjnego), który był przewodniczącym Centralnego Komitetu Żydów w Polsce. Berman zabrał ją do Izraela. Nie wiadomo, co się z nią stało. Sendlerowa nie chciała, by listę opublikowano w Polsce, gdyż część uratowanych dzieci nie znała swojej prawdziwej tożsamości.

Ocalone dzieci

– Żyje może kilkanaście osób w kraju i za granicą, które wiedzą, że to właśnie Irena Sendlerowa uratowała im życie. Miały z nią bliski kontakt – mówi Krystyna Budnicka, która nie zna tożsamości tych, którzy jej pomogli. – Wiele osób nie wiedziało, że to jej zawdzięczały życie. Nie wiadomo też, ile z tych dzieci przeżyło wojnę. Przeżyła Elżbieta Ficowska, niegdyś przewodnicząca Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu. Irenę Sendlerową nazywała trzecią matką. W odróżnieniu od pierwszej żydowskiej, która dała jej życie, drugiej polskiej, która dała miłość, trzecia – uratowała jej życie. Wśród ocalonych przez Sendlerową jest także literaturoznawca prof. Michał Głowiński.

Po wojnie Irena Sendlerowa była z powodu swojej konspiracyjnej działalności szykanowana. Dopiero w 1965 r. otrzymała medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Podobno przeciwny był Adolf Berman.

Pół roku temu Żydówka Mirjam Boehm pisała w „Rz”: „Wielu Żydów wciąż nie chce przyjąć do wiadomości zaangażowania Ireny Sendlerowej i jej współpracowników w akcję ratowania dzieci”. Podkreślała, że dotąd historycy nie podjęli na temat jej działalności poważnych badań.

Irena Sendlerowa została uhonorowana m.in. Orderem Orła Białego. Światowa Federacja Stowarzyszeń Dzieci Holokaustu zgłosiła ją do Pokojowej Nagrody Nobla.

Od ponad pięciu lat mieszkała w ośrodku pomocy prowadzonym przez ojców bonifratrów w Warszawie. Regularnie odwiedzały ją osoby ocalone z Holocaustu.

– Kiedy dwa miesiące temu, przed wyjazdem do Izraela, rozmawiałam z nią telefonicznie, była w pełni sił umysłowych – mówi Krystyna Budnicka.

Korzystałam m.in. z tekstów Magdaleny Grochowskiej „Lista Sendlerowej“ i Macieja Piotrowskiego „Czy świat mi pomagał, gdy płakałam z bezsilności?”

—„Rzeczpospolita”

Michael Schudrich | naczelny rabin polski:

Irena Sendler pokazała nam wszystkim, jak należy żyć i jak być dobrym człowiekiem.

Rozmawiałem z nią tydzień przed śmiercią. Powiedziała mi, że nie jest żadną bohaterką, tylko zwykłą osobą. Podkreśliła, że nie ma ani dobrych czasów, ani złych, wystarczy tylko być dobrym. Mówiła też, że człowiek dobry zawsze będzie rozumiał drugiego i to niezależnie od tego, w jakiej sytuacji on się znajduje. A zły zawsze będzie szkodził drugiemu człowiekowi. —szyp, pap

Lech Kaczyński | prezydent RP:

Wyjątkowa osoba, charakterystyczna dla polskiej inteligencji okresu międzywojennego, związana z PPS, niezwykle odważna, później po części zapomniana.

Myślę – czynimy takie starania – że byłaby znakomitym kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla. (...) Myślę, że jej śmieć nie przeszkodzi w tym, żeby tym kandydatem pozostała nadal.

Prezydent był jednym z inicjatorów zgłoszenia Ireny Sendler do pokojowego Nobla w 2007 roku. —szyp, pap

Abp Józef Życiński | metropolita lubelski

Irena Sendler to autorytet moralny, a jej życie i postawa to ciche bohaterstwo bez atmosfery rozgłosu wokół siebie.

Życie pani Ireny to dla mnie wymowne świadectwo, jak wielu cichych, niezauważonych bohaterów żyje wśród nas, dając świadectwo tej samej postawie szacunku dla człowieka, którą kiedyś okazywali w sposób heroiczny. Pięknym symbolem jest fakt, że Irena Sendler otrzymała zarówno tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, jak i Order Orła Białego. —szyp, pap

Tadeusz Pieronek | biskup:

Była jedną z osób, która potrafiła oprzeć się największemu złu, jakie grasowało na tym świecie w ostatnich stuleciach.

Każdy, kto przeżywał wojnę, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że ten rodzaj bohaterstwa mógł się zrodzić tylko u człowieka o bardzo wielkim sercu. Nie dostrzegły tej wielkości nawet instytucje międzynarodowe, kiedy została ujawniona jej działalność. Za to dzieło pierwsze powinny spieszyć z pochwałą i nagrodą. A Pan Bóg jej to wynagrodzi. —szyp, pap

Życie Warszawy

Najczęściej czytane