Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kilka ton fotograficznych skarbów z lat wojny

Anna Brzezińska 16-05-2008, ostatnia aktualizacja 16-05-2008 07:34

Zygmunt Walkowski, varsavianista. Odkrywca unikatowego zbioru zdjęć z II wojny światowej i Powstania Warszawskiego.

Jak pan trafił na ślad nieznanych dotąd fotografii?

Zygmunt Walkowski: Przez przypadek. Od lat krążyły pogłoski, że w archiwum w College Park pod Waszyngtonem są ciekawe materiały z czasów wojny. Z pomocą moich przyjaciół mieszkających za oceanem szukałem sposobu na potwierdzenie tych przypuszczeń. Udało się dopiero, gdy w 1999 r. pracownicy archiwum wysłali mi trzy kserokopie zdjęć. Oniemiałem, gdy uświadomiłem sobie, jaki potencjał może kryć cały zbiór.

Postanowił pan od razu sprawdzić to na własne oczy?

To trwało lata. Pierwszy raz pojechałem do Ameryki jakieś trzy lata temu dzięki pomocy Muzeum Powstania Warszawskiego, które zgłosiło się do mnie z prośbą o przygotowanie listy materiałów, jakie powinny znaleźć się w jego zbiorach. Gdy dotarłem na miejsce, dosłownie utonąłem w archiwum. Zebrane w nim materiały nie były skatalogowane. Jesienią ubiegłego roku dzięki wsparciu Fundacji Kościuszkowskiej pojechałem tam już na trzy miesiące.

Jak duży jest odkryty zbiór?

Ogromny. Kiedy podano mi jego wagę – kilka ton – poczułem się jak mrówka przy słoniu. Każde zdjęcie kryje przecież w sobie kawałek życia.

Kto jest autorem tych fotografii i jak trafiły do Ameryki?

To zdobycz wojenna. Wykonali je głównie lotnicy z Lufftwafe. Są tu m.in. zdjęcia Wilna z lipca 1944 r. i okupowanej Polski. Mnie jednak najbardziej interesują te z Powstania Warszawskiego.

Czy zdjęcia trafią do Polski?

Wątpię, aby Amerykanie udostępnili nam oryginały. Wystarczą reprodukcje.Podobno te fotografie weryfikują naszą wiedzę o przebiegu powstania?Na tym etapie badań powiedziałbym, że stawiają pytania. Mówi się np., że Zamek Królewski został zburzony na przełomie listopada i grudnia 1944 r., a z fotografii wynika, że stało się to wcześniej, we wrześniu. Ale trzeba to zbadać, na stwierdzenia jeszcze za wcześnie.

W Domu Spotkań z Historią (ul. Karowa 20) odbyło się wczoraj pierwsze spotkanie „Tajemnice zdjęć Warszawy“. Zygmunt Walkowski poprowadzi cały cykl. Kolejne spotkanie 17. czerwca

Życie Warszawy

Najczęściej czytane