Farba z kisielu, czyli jak drukowała Polska cała
– Milicja! Otwierać! – usłyszeli goście wernisażu w Muzeum Woli. W ten sposób otwarto „nielegalną” wystawę „Drukowała Polska cała”.
Jak na zamówienie pojawiły się wczoraj mróz i śnieg. Przywołały wspomnienia u tych, którzy stan wojenny pamiętali. I stworzyły scenerię przemawiającą do dzisiejszych nasto- i 20-latków. To z myślą o młodych ludziach, dla których wydarzenia sprzed lat 30 są czasem odległą historią, otwarto niewielką, ale wiele mówiącą wystawę.
W piwnicy budynku przy ul. Srebrnej 12 zaaranżowana została więzienna cela z Białołęki. Z oryginalnym wyposażeniem. Obok stanęły nielegalne urządzenia drukarskie obsługiwane przez ludzi z obandażowanymi twarzami. Tylko tak dawali się fotografować. Dla wspólnego bezpieczeństwa.
– Od 1976 do 1989 roku Polacy drukowali na wszystkim, a ponieważ nie było niczego, często na byle czym – opowiada kurator wystawy Zygmunt Kościelski. Matryce przygotowywano np. z aluminiowej folii spożywczej i papieru ściernego. Drukowano za pomocą pasty BHP Komfort, a nawet kisielu.
Instrukcje, jak zbudować małą drukarnię, pojawiały się w nieoczekiwanych miejscach. Na początku stanu wojennego np. w pisemku dla dzieci „Miś”. Cenzura przeoczyła wkładkę. Nakład rozszedł się na pniu.
Prezentowane na wystawie maszyny, klisze, blachy drukarskie, sita i farby wyciągnięte zostały z magazynów UB. Pokazywane są publicznie pierwszy raz. Dopełniają je nielegalne wydawnictwa i materiały wideo. Jak „Drukowała Polska cała”, zobaczyć można do końca lutego 2011 r.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.