Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pacjenci wylądują na dachu

Izabela Kraj, Ewa Zwierzchowska 12-04-2011, ostatnia aktualizacja 13-04-2011 10:41

W Szpitalu Bielańskim ma powstać nowy pawilon z lądowiskiem dla helikopterów za pieniądze prywatnych inwestorów.

Nowy budynek będzie połączony ze starą częścią łącznikiem
źródło: materiały prasowe
Nowy budynek będzie połączony ze starą częścią łącznikiem

– Mamy już projekt budynku i pozwolenie na budowę. Brakuje tylko pieniędzy na realizację – mówi nam Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego. – A nowy blok operacyjny i lądowisko dla helikopterów bardzo by się przydały już na Euro 2012 – dodaje. Budowa ma kosztować ok. 200 mln zł.

Takiej kwoty miasto nie jest w stanie wyłożyć. Dlatego szuka prywatnego inwestora, który sfinansowałby inwestycję. Nowy pawilon byłby wówczas pierwszą w stolicy inwestycją medyczną budowaną w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego.

Sercem tego sześciopiętrowego budynku ma być blok operacyjny z 12 salami. – Obecnie używany nie był remontowany już kilkanaście lat – przyznaje Gałczyńska-Zych.

Nowością ma być lądowisko na dachu nowego budynku. – Stamtąd będziemy zwozić pacjentów windą od razu na blok operacyjny – opowiada szef szpitala. Teraz chorzy przyjeżdżają do lecznicy karetką, a śmigłowiec ląduje na boisku AWF.

W nowym pawilonie ma znaleźć się też 200 dodatkowych miejsc. – Uruchomimy m.in. oddział rehabilitacji, którego nam brakuje, oraz powiększymy internę, bo teraz pęka w szwach – podkreśla dyrektor.

Zanim jednak rozpocznie się budowa, stołeczni urzędnicy zamierzają zbadać, czy taką inwestycję w ogóle opłaca się realizować. Muszą mieć tzw. formalną „podkładkę".

– Jest decyzja pani prezydent, by wybrać doradcę. Ma przeanalizować przedsięwzięcie i przygotować wzór umowy z przyszłym inwestorem, która należycie będzie zabezpieczać interesy miasta – deklaruje Paweł Pawłowski, szef Biura Obsługi Inwestorów.

Gdy firma doradcza potwierdzi szanse budowy pawilonu w systemie PPP, zostanie ogłoszony przetarg na inwestora.

– Cała procedura potrwa co najmniej półtora roku – ocenia dyrektor Pawłowski. Pierwszy etap – czyli przetarg na firmę doradczą – ma być ogłoszony przed wakacjami.

Dodaj swoją opinię

 

 

Życie Warszawy

Najczęściej czytane