Kto się boi „braci śpiących”
Pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni będzie stał pośrodku budowy stacji metra Dworzec Wileński. Na półtora tygodnia przed zamknięciem Targowej nie ma pozwolenia na jego przesunięcie za ul. św. Cyryla i Metodego. Procedury mogą ciągnąć się miesiącami.
Pod pomnikiem „czterech śpiących" znajdą się tory odstawcze do zawracania pociągów metra, które miną stację Dworzec Wileński. Z powodu tej budowy już 15 października zamknięte zostanie skrzyżowanie al. Solidarności z Targową.
Inwestycji nie da się przeprowadzić bez przeniesienia pomnika – już na zawsze – na północną część pl. Wileńskiego, za ul. św. Cyryla i Metodego.
„Śpiący" zmienią kolor
– Za przeniesienie pomnika i ustawienie go w nowym miejscu od początku do końca odpowiada wykonawca budowy pod nadzorem konserwatora zabytków – mówi rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
Konsorcjum AGP Metro przygotowało operację z detalami od strony technicznej. Pomnik zostanie rozebrany na kawałki. Każda część będzie zinwentaryzowana, przewieziona do magazynu i pieczołowicie odrestaurowana.
Jak się dowiedzieliśmy, wykonawca drugiej linii metra dotarł do oryginalnej dokumentacji z 1945 r. Dzięki temu pomnik odzyska pierwotną kolorystykę i ukaże się warszawiakom w odświeżonej postaci. Ratusz ma pokazać szczegóły w ciągu najbliższych dni.
Problem w tym, że na półtora tygodnia przed wejściem wykonawcy na budowę stacji inwestor wciąż nie ma pozwolenia na przesunięcie pomnika.
Kto wydaje zgodę?
Zgodę na budowę stacji Dworzec Wileński wojewoda Jacek Kozłowski wydał już w maju, ale... z wyłączeniem pomnika (mimo że przewidziany w projekcie strop stacji dla torów odstawczych nie jest w stanie utrzymać „czterech śpiących"). Powód? Urząd Wojewódzki domagał się uchwały Rady Warszawy. Ta podjęła ją więc w czerwcu.
W sierpniu zatem do wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego trafiło z miasta pismo o wydanie zgody na przesunięcie pomnika i związane z tym zmiany w pozwoleniu na budowę. Ale decyzji nie ma.
Odpowiedź wojewody Mazowsza jest zaskakująca.
– Pomnik nie jest elementem infrastruktury związanej z budową metra, zatem decyzje w jego sprawie leżą w kompetencji starosty, czyli prezydent Warszawy – informuje rzeczniczka wojewody Ivetta Biały.
I dodaje, że Metro Warszawskie wiedziało o tym co najmniej od dwóch miesięcy.
Skoro wniosku nie powinna złożyć prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz do wojewody Mazowsza Jacka Kozłowskiego, to kto do kogo? Może prezydent Warszawy sama do siebie? Wczoraj urzędnicy nie byli w stanie odpowiedzieć na te pytania.
Żadnego wniosku w ratuszu w tej sprawie nie ma.
– Jeśli wpłynie, myślę, że nie będzie kłopotu z wydaniem decyzji – ocenia rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. – Przenosiny na pewno nie nastąpią zaraz po 15 października, więc nie ma tu wyścigu z czasem.
Pomnik na budowie
Z punktu widzenia wykonawcy nie wygląda to tak kolorowo. Procedury mogą potrwać co najmniej dwa miesiące, bo trzeba poczekać na ewentualne protesty i uprawomocnienie się decyzji.
– To kuriozum. Trzeba będzie wygrodzić pomnik pośrodku placu budowy – usłyszeliśmy wczoraj od specjalisty zaangażowanego w inwestycję. – Przez kilka tygodni możemy tak funkcjonować, ale później w tym miejscu będzie dziura w ziemi. Ten pomnik jest przeszkodą!
Wykonawca wchodzi na plac budowy za półtora tygodnia. Wtedy zacznie się paraliż Pragi: Targowa zostanie zamknięta, a Trasa W-Z będzie nieprzejezdna dla samochodów.
Inżynierowie jednak mają teraz problem, jak racjonalnie zaplanować prace.
– Teren budowy zostanie ogrodzony, zdemontowana będzie sieć tramwajowa i przełożone urządzenia podziemne. Roboty, które mogłyby zagrozić pomnikowi, zostaną przesunięte na później – mówi rzecznik AGP Metro Mateusz Witczyński.
Ale Metro Warszawskie ma problem. Jak słyszymy nieoficjalnie, włosko-turecko-polski wykonawca może teraz mieć argument w ewentualnym sporze z powodu niedotrzymania terminu inwestycji
– października 2013 r. Bo miasto nie dotrzymało warunków i nie wpuściło go na budowę na czas. W skrajnym scenariuszu AGP może wystąpić o kary umowne. Te idą w miliony, bo stanowią kilka proc. od kontraktu za 4,1 mld zł.
Z miejsca na miejsce
Odsłonięty jesienią 1945 r. pomnik „czterech śpią- cych" czeka przeprowadzka – nie pierwsza w Warszawie.
∑ W 1961 r. podczas poszerzania ul. Grochowskiej inżynierowie o 10,5 metra przesunęli 600-tonową rogatkę.
∑ W 1962 r. przy okazji poszerzania ul. Świerczewskiego (dziś al. Solidarności) przesunęli o 27 metrów kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny.
∑ W 1970 r. obrócony został o 78 proc. Pałac Lubomirskich, żeby nie zakłócał widoku i stał prostopadle do Osi Saskiej.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.