Budownictwo potrzebuje jasnych reguł gry
Ponad 100 osób uczestniczyło w zorganizowanym przez „Rzeczpospolitą" spotkaniu liderów branży nieruchomości komercyjnych i mieszkaniowych.
Było gorąco. Bo i rynek nieruchomości jest rozgrzany do czerwoności. Deweloperzy zamknęli ubiegły rok rekordowymi wynikami. Tylko na sześciu rynkach oddali do użytku 72 tys. mieszkań. Rekordy padły też na rynku biurowym. Lada moment zasoby nowoczesnej powierzchni przekroczą magiczną barierę 10 mln mkw.
Koncert życzeń
Oliwy do ognia dolali politycy. Spotkanie liderów branży nieruchomości odbyło się bowiem dwa dni po zmianach w rządzie. Deweloperzy i inwestorzy z dnia na dzień obudzili się w nowej rzeczywistości, w dodatku bez nadzorcy. Dotychczasowy minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk stracił część kompetencji. Premier Mateusz Morawiecki zostawił mu tylko nadzór nad infrastrukturą. Co z resztą – planowaniem przestrzennym, architekturą, wreszcie sztandarowym programem rządu Mieszkanie+? Pytanie pozostało bez odpowiedzi ponad tydzień.
Jak te zmiany widzi branża? – Nie jestem specjalnie zmartwiony, że znika Ministerstwo Budownictwa. Gdyby przeanalizować to, co zrobił resort w tej i poprzedniej kadencji, to nie ma czego żałować – mówił na spotkaniu mecenas Paweł Kuglarz z kancelarii Taylor Wessing. – Lansowano takie gnioty, jak ustawa inwestycyjna, kodeks budowlany, próba likwidacji otwartych rachunków powierniczych – wyjaśniał. Dodawał, że w ciągu 27 lat resort budownictwa przeżył 16 różnych zmian. – Najlepiej działał urząd mieszkalnictwa i rozwoju miast – oceniał.
Podczas konferencji żartowano, że budownictwem powinien się zająć resort kultury, bo np. architektura to kultura. – Czemu nie? Tam nie ma specjalistów, ale może znajdą się osoby, które będą otwarte na planowanie przestrzenne. Może rozdzielmy to wszystko? A może najlepiej byłoby wrócić do urzędu mieszkalnictwa? – mówił mecenas Kuglarz. – Najważniejsze, by oddać budownictwo osobom kompetentnym – dodawał.
W środę 17 stycznia, niemal tydzień po naszej konferencji, pojawiła się informacja, że program Mieszkanie+ będzie osobiście nadzorował premier Morawiecki przy współpracy z ministrem... kultury. Ten ostatni miałby odpowiadać za estetykę budowanych czynszówek.
Inwestycje i REIT-y
Tadeusz Żurowski, ekspert rynku nieruchomości, mówił na naszym spotkaniu, że ministerstwo zwykle zajmuje się umacnianiem własnej pozycji. – Największym osiągnięciem resortu budownictwa był wymóg uzyskiwania pozwolenia na budowę namiotu cyrkowego – mówił. – A jeśli chodzi o pozwolenie na budowę domu jednorodzinnego, jest coraz gorzej. Pogorszyły się zresztą wszystkie przepisy – oceniał.
Wszyscy uczestnicy spotkania zgodzili się, że to, czego branża potrzebuje najbardziej, to jasne i przejrzyste prawo. – Im mniej by nam pomagano, tym może byłoby lepiej – podkreślał Marek Poddany, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Deweloperzy podwoili sprzedaż mieszkań w ciągu 10 lat przecież nie dzięki ministerstwu, ale dzięki sobie – mówił.
Gorącą dyskusję wywołał temat projektowanej ustawy inwestycyjnej. Inwestorzy, architekci, urbaniści i inżynierowie budownictwa oceniali plany ograniczenia warunków zabudowy, czyli popularnych wuzetek. Nikt jednak nie kwestionował potrzeby szybszego uchwalania planów zagospodarowania przestrzennego.
Eksperci próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie, jak budować szybciej i lepiej. Branża boryka się m.in. z brakiem pracowników, zatorami płatniczymi, podwyżkami cen działek budowlanych i materiałów.
Jedną z debat poświęciliśmy REIT-om, na które rynek i inwestorzy czekają od dawna. Relację z tej ostatniej dyskusji przedstawimy w „Nieruchomościach" 26 stycznia.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.