Galopem przez historię
Ten sport to długa tradycja i współczesna pasja. W najbliższy weekend Monte-Carlo Polo Cup – w Łazienkach i Warsaw Polo Club w Jaroszowej Woli.
Stulecie pierwszego meczu na ziemiach polskich obchodzono w 2011 r., na pamiątkę rywalizacji zorganizowanej przez Alfreda hr. Potockiego w Łańcucie. Nad Wisłę polo wróciło 15 lat temu, jako dzieło kilku zapaleńców, którym starczyło wyobraźni i dochodów, by porwać się na kupno i trening koni, zakładanie klubów, organizację meczów.
Można wyliczyć na palcach dwóch rąk miejsca, w których Polacy mogą teraz ćwiczyć i grać w polo: Warsaw Polo Club w Jaroszowej Woli za Piasecznem, niewiele dalej Buksza Polo & Riding Club, Żurawno Polo Club na skraju Puszczy Kampinoskiej, Sowiniec pod Poznaniem, Ivy Polo Club w Śliwnikach koło Kalisza, Silesia Polo Club w Zakrzowie w Opolskiem.
Powiedzieć, że polo to sport w Polsce znany, byłoby jednak za wcześnie, na razie odzyskuje miejsce w krajobrazie eleganckich rozrywek, odbudowuje prestiż podczas nobilitujących turniejów, świetnie łączy się z dobrami i usługami pachnącymi luksusem, ale też budzi zwykłą radość osób, które poznały jego uroki.
Przepisy są złożone, ale aby z zainteresowaniem oglądać polo, trzeba wiedzieć tyle, że mecze rozgrywane są zwykle w drużynach czteroosobowych, że istnieje podział na amatorów i zawodowców, że grający mają przypisany handicap określający siłę gry (od -2 dla nowicjusza do 10 dla arcymistrza). Winston Churchill w wieku 52 lat miał hcp 2 i uznawał, że to fatalnie, ale taki poziom jest na razie marzeniem polskich graczy. Kij do uderzania piłki nazywa się mallet (czasem maleta), 7,5-minutowy odcinek gry to czaker (chukker, chukka). Mecz składa się zazwyczaj z czterech czakerów, przerwy potrzebne są przede wszystkim do zmiany koni.
Kontekst historyczny jest w polo obecny od zawsze, w końcu to najstarsza drużynowa gra na świecie, uprawiana przez Persów 2500 lat temu, z Azji zawędrowała z oficerami brytyjskimi do Europy, podbiła inne kontynenty. Dziś królestwem gry jest Argentyna, jedyny kraj, który może wystawić reprezentację o handicapie 40, czyli czwórkę mistrzów nad mistrzami.
Warszawski turniej Monte-Carlo Polo Cup oznacza start kilku drużyn międzynarodowych, m.in. z Brazylii i Luksemburga (ambasadorowie tych krajów są honorowymi patronami wydarzenia). Formalnie to drugi z turniejów pod szyldem Monte-Carlo Polo Cup (pierwszy odbył się w Brazylii), wielki finał nastąpi w październiku – rzecz jasna w Monte Carlo.
Turniej w części sportowej zaczyna się w Jaroszowej Woli w sobotę 1 września od rana, ale kto nie dojedzie, będzie miał okazję spotkać się z jeźdźcami bliżej centrum stolicy. W sobotnie popołudnie w Łazienkach Królewskich odbędzie się otwarta dla wszystkich parada drużyn uczestniczących w Monte-Carlo Polo Cup, wzbogacona o asystę kawalerzystów ze Szwadronu Jazdy Rzeczypospolitej Polskiej. Dzięki jeźdźcom w historycznych mundurach nastąpi nawiązanie do stulecia odzyskania polskiej niepodległości i do najlepszych tradycji jeździectwa w Polsce.
Przemarsz zacznie się o 16.30. Początek przy Agrykoli, potem Aleją Chińską do łazienkowskiego hipodromu, na którym nastąpi oficjalne przedstawienie graczy i patronów turnieju.
– Polo było przez lata doskonałym sposobem szkolenia kawalerii, także w Polsce. W sobotę w Łazienkach można będzie zobaczyć to w praktyce – mówi Jakub Czekaj, główny organizator parady.
Pokaz poprowadzi rotmistrz Robert Woronowicz, twórca i szkoleniowiec Kawalerii Ochotniczej, były dowódca Szwadronu Kawalerii Wojska Polskiego.
Decydujące mecze Monte-Carlo Polo Cup zaczną się w niedzielę od 13 w Warsaw Polo Club. Finał zaplanowano na 15, godzinę później odbędzie się ceremonia wręczenia nagród i zamknięcia turnieju w Jaroszowej Woli.
Dla publiczności przewidziane są pokazy władania lancami i szablami, a tylko dla pań – mocno związany z tradycją polo konkurs na najpiękniejszy kapelusz. ©℗
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.